sobota, 16 lutego 2013

Rozdział XXVII





„To czy człowiek jest in­te­ligen­tny poz­na­je się po je­go od­po­wie­dziach. To czy jest mądry, po pytaniach”



***

Po chwili były już w domu szatynki. Kiedy weszły usłyszały głośną, rytmiczną muzykę, a później słowa:

”Hey girl, I’m waiting on ya
I’m waiting on ya
Come on and let me sneak you out
And have a celebration, a celebration
The music up the window’s down
Yeah, we’ll be doing what we do
Just pretending that we’re cool
And we know it too
Yeah, we’ll keep doing what we do
Just pretending that we’re cool
So tonight...
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the sun
I know we only met
But let’s pretend it’s love
And never never never stop for anyone
Tonight let’s get some
And live while we’re young
Whoohoo, Whooho
And live while we’re young
Whoohoo, Whooho
Tonight let’s get some
And live while we’re young
Hey girl, it’s now or never
It’s now or never
Don’t overthink just let it go
And if we get together
Yeah, get together
Don’t let the pictures leave your phone
oooo
Yeah, we’ll be doing what we do
Just pretending that we’re cool
So tonight...
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the sun
I know we only met
But let’s pretend it’s love
And never never never stop for anyone
Tonight let’s get some
And live while we’re young
Whoohoo, Whooho
Wanna live while we’re young
Whoohoo, Whooho
Tonight let’s get some
And live while we’re young
And girl, you and I
We’re about to make some memories tonight
I wanna live while we’re young
We wanna live while we’re young
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the sun
I know we only met
But let’s pretend it’s love
And never never never stop for anyone
Tonight let’s get some
And live while we’re young
Young...
Wanna live while we're young...
Tonight let’s get some
And live while we’re young”


- Nowa piosenka chłopaków? – zapytała Rebekah.
- Chyba tak. Mimo mojego uroku osobistego nie udało mi się przekonać Liam’a, żeby mi ją zagrał ani zaśpiewał. Powiedział tylko, że muszę czekać do premiery – zaśmiała się młodsza siostra Harry’ego.
- W takim razie słyszysz ją teraz – powiedziała.
- Nawet niezła – oświadczyła Katherine.
Blondynka uśmiechnęła się do Kate, a ona odwzajemniła jej się tym samym. Poszły odłożyć torby z książkami do pokoju młodszej siostry Harry’ego.
- To co, zapraszam na kawę do kuchni – powiedziała Kate – Może chłopacy też się skuszą… – zastanawiała się głośno Katherine.
- Chodźmy się spytać – zaproponowała Rebekah.
W tej samej chwili, kiedy skierowały się do piwnicy, chłopacy przestali śpiewać.
- Cześć – powiedziała nastolatka, gdy weszła do podziemi – Napijecie się czegoś? – spytała.
- Ja chętnie – odpowiedział Liam, wstając.
- Ktoś jeszcze? – dopytywała młodsza siostra Harry’ego.
Cały zespół One Direction wstał z miejsc i skierował się w stronę dziewczyn.
- Słyszałyście? – zapytał Hazza.
- Powiem tak, ciężko jej nie usłyszeć… – odpowiedziała blondynka.
- Podoba się Wam? – spytał.
- Tak, jest fajna  - powiedziały równocześnie.
- Ta piosenka miała być niespodzianką… – westchnął Liam.
- Trzeba było znaleźć sobie bardziej dyskretne miejsce do prób – zaproponowała Rebekah.
- Chyba w naszym domu możemy czuć się bezpiecznie, a przynajmniej powinniśmy – wytłumaczył.
- W takim razie, myśl co chcesz – poddała się dziewczyna – Ja wiem swoje – dodała.
Brunet nic nie odpowiadając, postanowił wyjść z piwnicy. Wszyscy weszli do kuchni. Katherine wstawiła wodę na kawę i usiadła przy stole.
- To co robiliście przez cały dzisiejszy dzień? – spytała.
- Ćwiczyliśmy piosenkę, graliśmy w kosza na tyle domu i to chyba tyle – odpowiedział Zayn.
- A Wam jak minął pierwszy dzień w szkole? – zapytał Harry.
- Dobrze, ale Kate chyba ciekawiej… - powiedziała blondynka.
- Dlaczego? – zaciekawił się Harry.
- Bo poznała wiele koleżanek i kolegów – powiedziała Rebekah, podkreślając celowo ostatnie słowo.
Liam zakrztusił się wodą, którą pił. Wszyscy spojrzeli się na niego, ale on ich zignorował.
Reszta rozmowy minęła spokojnie. Gadali o wszystkim, ale praktycznie o niczym. Po godzinie, Rebekah oświadczyła, że wraca do domu, gdyż nie powiedziała nic rodzicom o tym, że później wróci i mogą się martwić o swoją jedyną córkę. Louis poprosił ją, żeby została chociaż na kolację, bo zespół i Katherine wyjdą na niekulturalne osoby, wypuszczając ją z domu z pustym żołądkiem. Mimo ich błagań dziewczyna postanowiła postawić na swoim.
Gdy była już przy drzwiach, zaoferowała:
- Przyjść po Ciebie jutro jak pójdę do szkoły?
- Okej – zgodziła się Katherine – Mam tylko jedną prośbę… - oznajmiła – Wejdź jutro bez dzwonienia do drzwi. Nie chcę budzić chłopaków bez potrzeby, mają teraz tyle pracy, że należy im się odpoczynek – wyjaśniła.
- No dobrze, dla mnie nie ma problemu – zgodziła się blondynka, po czym wyszła.

***

Rebekah przychodząc następnego dnia po Katherine i sięgając dzwonka, przypomniała sobie o tym, o co wczoraj prosiła ją szatynka.
Od samego początku dnia miała podły humor. Dlaczego? Rano, otwierając oczy, chciała ujrzeć jasne promienie słońca, rażące ją po oczach. Ujrzała natomiast coś zupełnie odwrotnego. Ciemne chmury zakrywały całe błękitne niebo, które chciała zobaczyć. Na domiar złego po chwili usłyszała bębnienie deszczu o szyby. Od dzieciństwa nie znosiła takiej pogody. Sama perspektywa wyjścia na ten mokry i zimny dwór, doprowadzała ją do szału. Nie chciała nawet myśleć o tym, że na dwóch pierwszych lekcjach miała wf, którego tak strasznie nie lubiła, a zaraz po tym matematykę, z którą też sobie nie radziła. Nie ma to jednak jak pozytywne rozpoczęcie dnia…
Blondynka nie zdążyła zapukać do drzwi, gdyż Kate nacisnęła klamkę z drugiej strony.
- Idziemy? – zapytała Rebekah.
- Co w takim podłym nastroju dzisiaj? – spytała Katherine, wychodząc z domu i zamykając drzwi na klucz.
- Po pierwsze: to pogoda. Po drugie: dwie lekcje wf-u pod rząd. Po trzecie: zaraz po tym matematyka. Po prostu świetnie! – odpowiedziała blondynka.
- Przecież ani wf, ani matematyka nie są złe – oświadczyła Katherine, poprawiając torbę na ramieniu tak, aby nie przygniatała jej włosów.
- Nienawidzę tych dwóch przedmiotów. Wszystko tylko nie to… - powiedziała Rebekah.
- Dlaczego? Wf jest fajny, można się trochę rozruszać, choć z Twojego doświadczenia, to pewnie też bym nie lubiła tego przedmiotu, ale matma jest spoko – powiedziała Kate, spoglądając na blondynkę.
- Odkąd tylko pamiętam, nie radzę sobie z matmą – wyznała dziewczyna.
- W razie czego mogę Ci pomóc, ja za to nie radzę sobie z hiszpańskim. Nawet Harry umie więcej niż ja – wyjaśniła szatynka.
- Hiszpański to mój ulubiony przedmiot – oznajmiła blondynka.
- No widzisz jak się fajnie uzupełniamy – powiedziała nastolatka – Ja Ci pomogę w matematyce, a Ty mi w hiszpańskim i obie będziemy zadowolone – dodała.
Po jakiś dziesięciu minutach dotarły do sali gimnastycznej obok, której znajdowała się szatnia. Przed jej wejściem czekała na nie Dylan z Marc’iem.
- Ooo… Hej – przywitała się Rebekah, podchodząc do nich razem z Kate.
- Hej. Co tam? Co wczoraj porabiałyście? – spytała dziewczyna.
„Cała Dylan” – pomyślała Rebekah.
- Właściwie, to nic konkretnego – odpowiedziała młodsza siostra Harry’ego – A Ty robiłaś wczoraj coś twórczego? – spytała z grzeczności.
- Myślę, że tak. Byłam ze znajomymi przy moście. Byliśmy po Ciebie Rebekah, ale nie było Cię w domu, a Twoi rodzice nie wiedzieli, gdzie jesteś. Pomijając to byłam z rodzicami na kręglach – opowiadała rozgadana Dylan.
„Wow, ile ona nawija” – pomyślała Katherine, a na głos powiedziała:
- Chodźmy już, bo się spóźnimy.
Grupka weszła do sali. Marc skręcił w prawo, tam gdzie znajdowały się męskie szatnie, a dziewczyny skierowały się w stronę damskiej. Kiedy się przebrały, wszystkie razem wyszły przed szatnie, gdzie czekała już na nich nauczycielka.
Była to drobna kobieta z lekko falowanymi włosami, zaczesanymi w kitkę. Ubrana była w czarny dres i białe sportowe buty. Po sprawdzeniu obecności, oświadczyła:
- Na pierwszej lekcji porozmawiamy o sprawach organizacyjnych, a na drugiej pogracie sobie w siatkówkę.
- Tylko nie to… – szepnęła Rebekah.
- Nie będzie tak źle – zapewniła Kate.
- Rebekah chciałabyś może coś powiedzieć? – wtrąciła nauczycielka, już dobrze znając blondynkę.
Spośród wszystkich dziewczyn w klasie, to właśnie ją zapamiętała najszybciej z powodu ciągłego obijania się na lekcjach.
- Nic ważnego – odpowiedziała blondynka.
Katherine cichutko zaśmiała się. Po omówieniu wszystkich ważnych spraw, nauczycielka wysłała dziewczyny do szatni i kazała przyjść dopiero po przerwie. Cały ten czas poświęciły na rozmowy. Stały zazwyczaj w trzyosobowych grupkach, dlatego w pomieszczeniu był straszny hałas.
Zgodnie z poleceniem nauczycielki, po przerwie poszły na salę. Nauczycielka wybrała Rebekach i Dylan jako kapitanki drużyn i rozkazała im wybierać. Blondynka wybierała pierwsza, ponieważ była młodsza od koleżanki.
Oczywiście, do drużyny wzięła Katherine, która była dość zadowolona, że nie została wybrana jako ostatnia. W końcu nikt jej nie znał i nie zdążyli jeszcze zapoznać się z jej nieprzeciętnymi umiejętnościami siatkarskimi.
Po pięciu minutach zaczęły grać. Zaczynała drużyna Dylan, ponieważ było tam o jedną osobę mniej. Już po kilku akcjach widać było, że drużyna Rebekah jest dużo lepsza, mimo tego, że sama kapitanka uciekała przed piłką. Nauczycielka siedziała na ławce, nie umiejąc powstrzymać się od śmiechu z wyczynów blondynki.
- Czy Ty się boisz tej piłki? – zapytała w końcu nauczycielka, siląc się na naturalny ton.
- Może – odpowiedziała, po czym oberwała piką w głowę.
Cała grupa wybuchnęła śmiechem.
- Dlatego nie lubię wf-u… – powiedziała Rebekah, chwytając się ze złością za głowę.
- Zdążyłam zorientować się, że nie lubisz mojego przedmiotu, ale to nie zwalnia Cię z obowiązku uczestniczenia w nim – wytłumaczyła nauczycielka wychowania fizycznego.
- Już w wakacje miałam dość przygód z siatkówką, a teraz dostałam jeszcze piłka w  głowę – marudziła Rebekah.
- Jeżeli za chwilę nie przestaniesz narzekać, wyrzucę Cię z lekcji – zagroziła.
- Może Pani to zrobić, przynajmniej nie będę musiała ćwiczyć – pyskowała nadal Rebekah.
- Rebekah, uspokój się – szepnęła ostrzegawczo Katherine do blondynki.
- Nie… - powiedziała stanowczo, stojąc przed nauczycielką.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Kate szybko pociągnęła swoją przyjaciółkę za rękę, aby ta nie wdawała się w dalszą dyskusję z nauczycielką.
- Zwariowałaś? – zapytała szatynka, gdy znalazły się w szatni.
- I tak nie wyrzuciłaby mnie, każdy to wie, bynajmniej straciłam trochę lekcji – powiedziała blondynka.
- Nie możesz się z nią tak ciągle kłócić – oznajmiła nastolatka.
- Kate, spokojnie, nie stresuj się tak. Nic się takiego nie stało… - uspokajała dziewczyna.
- No nie wiem – powiedziała młodsza siostra Harry’ego – Myślę, że narażanie się nauczycielce na pierwszej lekcji nie jest zbyt dobrą perspektywą na przyszłość – podsumowała.
- Nie znam jej pierwszy dzień… Wszyscy dobrze wiedzą, że jestem dla niej najbardziej nieznośną uczennicą jaka miała - wyjaśniła.
Szatynka postanowiła zakończyć temat, przebierając się w codzienne ciuchy. Cieszyła się z faktu, iż za chwile zacznie się matematyka. Miała jedynie nadzieję, że Marc się przesiądzie. Nie polubiła tego chłopaka. Strasznie działał jej na nerwy.
Po piętnastu minutach były już w klasie matematycznej i zajmowały miejsca. Pech szatynki nadal trwał, chłopak także dzisiaj usiadł koło niej.
Po chwili do sali przyszła nauczycielka. Po przywitaniu się z uczniami i sprawdzeniu obecności, oświadczyła:
- Wiecie już zapewne, że co roku, po lekcji organizacyjnej, rozdaje uczniom do rozwiązania test diagnostyczny. Wy również go otrzymacie. Nie będziecie się przesiadać, więc wierzę Wam, że nie będziecie próbowali ściągać.
Po tych słowach rozdała im arkusze. Dla Katherine większość zadań wydawała się bardzo prosta. Trudniejsze były tylko zadania z gwiazdką, ale nawet te, po dłuższym namyśle, wydawały się łatwe.
Za to dla Rebekah była to wręcz „czarna magia”. Na każde patrzyła tak, jakby pierwszy raz w życiu widziała coś takiego…
 Dylan zastanowiła się za to od kogo by tu ściągnąć. Marc uśmiechał się do siebie pod nosem. Dla niego te zadania były żywcem wzięte z podstawówki. Tylko bardziej zaawansowane zadania sprawiały mu problem.
Po trzydziestu minutach Kate była całkowicie gotowa do oddania sprawdzianu po jego dwukrotnym sprawdzeniu. Nie chciała, co prawda, oddawać go pierwsza, gdyż zostanie wtedy odebrana za kujonkę. Postanowiła, że zaczeka, aż zrobi to ktoś inny.
Długo nie musiała czekać, gdyż zrobił to Marc, klasowy kujon… Prawdopodobnie przez to nie miał zbyt wielu kolegów.
Kiedy wrócił na swoje miejsce, szatynka z podniesioną głową skierowała się do biurka nauczycielki. Po chwili zadzwonił dzwonek. Wszyscy wstali z miejsc i poszli złożyć swoje prace na stoliku nauczycielki.
Dylan, Kate i Rebekah wyszły z klasy. Były już przy klasą historyczną, gdy Dylan powiedziała:
- Hej, poczekajcie na mnie. Zapomniałam kurtki.
Po chwili brunetce udało się odzyskać swoją własność. W związku z tym, że była to pierwsza lekcja historii w tym roku, belfer przedstawił się i omówił sprawy organizacyjne.
Gdy miał zacząć sprawdzać obecność, drzwi od klasy otworzyły się i stanęła w nich speszona pierwszoklasistka w okularach, zsuniętych z nosa. Spojrzała niepewnie na nauczyciela i lękliwie powiedziała:
- Marc Smith i Katherine Styles proszeni do pani Goldberg.
Zdziwiona Katherine spojrzała na chłopaka, który nie zaszczycił jej nawet spojrzeniem. Marc wstał, a szatynka postanowiła zrobić to samo, następnie kierując się do drzwi od klasy. Pierwszoklasistka szła znacznie szybciej od nich. Kate sądziła, że zwyczajnie się ich boi.
Dotarli do sali, po czym od razu do niej weszli. Nauczycielka uśmiechnęła się do nich szeroko.
- Tak…? Prosiła nas pani… - zaczął Marc.
- Owszem – zapewniła – Tak szybko wypadłeś z klasy, że nie zdążyłam Ci powiedzieć, iż chciałabym Cię widzieć na moich dodatkowych zajęciach – oświadczyła.
- Bardzo chętnie na nie przyjdę – powiedział chłopak, uśmiechając się szeroko.
- Ciebie też, kochana – skierowała się do Katherine.
Chłopak spojrzał na Kate, posyłając jej nieszczery uśmiech.
- Możecie już iść – powiedziała – Pierwsze zajęcia już jutro – dodała.
Katherine i Marc wyszli z pomieszczenia i skierowali się do klasy historycznej.
- Widzę, że także dobrze się uczysz – powiedział chłopak.
- Można tak powiedzieć… – stwierdziła Katherine.
- Przecież widziałem, że na matematyce czekałaś aż ktoś odda pierwszy pracę, a miałaś wszystko napisane. Dlaczego…? – zapytał.
- Wydawało Ci się – zbyła go dziewczyna, odwracając głowę.
- Mam dobry wzrok i wiem, co widziałem – odpowiedział chłopak, nie dając jej spokoju.
- No dobrze… – skapitulowała Kate – Nie chciałam oddać tej kartki, żeby nie wyjść na kujonkę – wytłumaczyła.
- Nie wyjdziesz, chyba że bardzo się o to postarasz – wyjaśnił chłopak.
Stali już przed pracownią, ale żaden z nich do tej pory nie nacisnął klamki. Na korytarzu pojawiła się jeszcze nieznana Kate nauczycielka. Gdy tylko ją zauważyli, wpadli do klasy. Wszyscy natychmiast na nich spojrzeli.
Po chwili zajęli miejsca.
- Czego chciał od Ciebie ten babsztyl? – zapytała szeptem Rebekah.
- Chciała żebym uczestniczyła w jakiś dodatkowych zajęciach – oświadczyła szatynka.
- Aaa… Ty wytrzymasz z tą baba godzinę dłużej? – zapytała.
- Panienki skończą rozmawiać, jest lekcja – powiedział nauczyciel.
Na tym dziewczyny skończyły swoją dyskusję.

***

- Cześć, chłopcy – zawołała młodsza siostra Harry’ego, wchodząc do domu i odkładając torebkę na szafkę.
Nikt jej nie odpowiedział, więc stwierdziła, że zespół musiał gdzieś wyjechać. Kiedy weszła do kuchni ujrzała stos brudnych naczyń, czekający na nią w zlewie. Westchnęła tylko z rezygnacją i zabrała się do zmywania.
Gdy uporała się już z większością naczyń, poczuła ręce, które oplotły ją w talii.
- Dzień dobry – wymruczał Liam, wprost do jej ucha.
Szatynka poczuła ciarki na całym ciele i odpowiedziała:
- Puść. Harry za chwilę może się tu zjawić.
- Nie zjawi – odpowiedział brunet, odwracając ją ku sobie – W domu jesteś tylko Ty, ja i Niall – wytłumaczył, zbliżając swoje usta do jej szyi.
- Liam…! – powiedziała oskarżycielsko dziewczyna.
- On jest zajęty, więc nie zejdzie na dół, jeśli o to chodzi. A po za tym, chyba jesteś moją dziewczyną, prawda? – stwierdził chłopak.
- Dziewczyną, którą ukrywasz – dokończyła Katherine.
- To była akurat nasza wspólna decyzja – odpowiedział Liam.
- A jeżeli on zejdzie? – zapytała Kate, spoglądając w kierunku schodów – Będzie tak samo jak z Zayn’em? – zapytała.
- I tak się dowiedzą – powiedział brunet.
- Optymista się znalazł… – podsumowała szatynka.
- No co? Taka prawda – odpowiedział chłopak.
- Muszę dokończyć zmywać – odpowiedziała, próbując się odwrócić, ale chłopak na to nie pozwolił.
- Nie możesz zrobić tego później? – zapytał - Dopóki nie ma Harry’ego możemy zachowywać się tak, jak normalna para – powiedział chłopak.
- A jak zachowuje się normalna para? – zapytała retorycznie Kate.
- Nie musi na przykład ukrywać się przed bratem dziewczyny… - westchnął, okręcając pukiej jej włosów na palcu - Powiedzmy tak jak Zayn i Alice – dodał.
- No dobra, daruję sobie to zmywanie – ustąpiła dziewczyna.
- Obejrzymy coś czy gdzieś wyjdziemy? – zaproponował.
- Wyjście z Liam’em Payne’m na spacer w towarzystwie tuzina reporterów…? Hmmm… chyba to nie jest to, co do końca chcę robić – powiedziała młodsza siostra Harry’ego – Chyba, że… -  zamyśliła się dziewczyna.
- Chyba, że…? – powtórzył Liam.
- Co Ty na to, żeby troszeczkę Cię wystylizować? – spytała, niewinnie się uśmiechając.
- Jeśli to potrzebne, to zgadzam się – odpowiedział Liam.
- No więc tak… – postanowiła Katherine – Zdejmujesz TO – wskazała na jego koszulę, jak zwykle w kratę – Założysz bejsbolówkę Zayn’a, jakieś kolorowe spodnie Louis’a, trampki Niall’a i okulary przeciwsłoneczne Harry’ego – zarządziła Kate – Będziesz nie do poznania – dodała.
- Co? – zapytał, nie zapamiętując połowy tego, co powiedziała dziewczyna.
- Poczekaj tu, ja Ci wszystko przyniosę – oznajmiła szatynka, biegnąc po potrzebne rzeczy.
Po chwili była już na dole i powiedziała:
- Marsz do łazienki.
- Tak, mamusiu – odpowiedział chłopak, unikając poduszki, którą dziewczyna rzuciła w jego stronę, po usłyszeniu jego poprzedniej wypowiedzi.
W mgnieniu oka chłopak znalazł się z powrotem w salonie.
- Nie podoba mi się… – mruknął pod nosem.
Dziewczyna roześmiała tak, że jej śmiech rozniósł się na cały dom.
- Co? – zapytał.
- Wyglądasz…prze…prze…zabawnie – wykrztusiła, zanosząc się od śmiechu.
- Co Ty nie powiesz!? Bejsbolówka jest za duża, trampki trochę mnie cisną, a w okularach wyglądam okropnie – podsumował Liam, wszystko krytykując.
- Dobrze, w takim razie przebierz się w swoje ciuchy. Nigdzie nie idziemy – powiedziała, siadając na sofie z zaciętą miną.
- No dobrze, idę w tym… Dla Ciebie wszystko, kochanie – powiedział chłopak, podchodząc do niej i próbując pocałować swoją dziewczynę.
Katherine celowo odwróciła głowę w drugą stronę.
- Przepraszam, nie chciałem Cię urazić – wyjaśnił chłopak – To co, idziemy? – zapytał, uśmiechając się szeroko.
- Nie, nie idziecie – powiedział Niall, schodząc po schodach – Najpierw mi wytłumaczycie, co między Wami jest – oświadczył blondyn tonem nieznoszącym sprzeciwu.

***

Czeeeść.! Chyba można uznać, że jednak cuda się zdarzają ;P Tym „cudem” można nazwać moje przeziębienie, które dopadło mnie w swoje szpony w środę popołudniu i zatrzymało w domu ;( Inaczej na pewno nie zdążyłabym przepisać i poprawić rozdziału tak szybko… Myślę, że na następny rozdział nie będziecie musieli tak długo czekać ;) Padający śnieg za oknem również nie poprawia mi nastroju ;/ Mimo tego wszystkiego, mam nadzieję, że rozdział będzie się podobał i zachęcam do komentowania ;D Aaa i jeszcze jedno ;P Trzymajcie za mnie w środę kciuki.! ;D ;P
Wasza Katherine ;*

35 komentarzy:

  1. nieeeeeee nooooo..........
    najpierw Zayn a teraz Niall... ehhhh... jak któryś się wygada, to będę zmuszona wkroczyć i wszystko naprostować, bo komuś najwyraźniej znudziło się oddychanie prostą przegrodą nosową!! ;p
    nie no taki żarcik, bo po dłuższym namyśle... to oni (Kat i Li) muszą kiedyś wyjść na światło dzienne ze swoją miłością!!! nie chodzi mi oczywiście o ujawnianie się przed całym światem, bo to by mogło pokomplikować wszystko jeszcze bardziej (a jestem tylko jedna i z całym światem nie dam sobie rady... ;( - smutek) chodzi mi tylko o to, żeby przyznali się przed Harry'm i uwaga, żeby tym bardziej on nic nie komplikował!!! ehhh ...
    chciałabym tylko żeby żyli długo i szczęśliwie w tym padole łez zwanym Ziemią...
    no to to by było na tyle z mojego wywodu :D aaaaaaa!!! i przepraszam, że dopiero dzisiaj komentuję, ale kończy się ta moja nieszczęsna sesja i chcę przejść na następny semestr, więc chyba same mnie rozumiecie, że mój czas jest ograniczony do minimum ;P
    piszcie szybko ^^
    kocham was, dziewczynki :* a ciebie Kath w szczególności <3 i bd trzymała kciuki z całych sił jak już ostatnio uzgodniłyśmy xD
    Peace :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, najpierw Zayn, potem Niall, a to wcale nie powiedziane, że już koniec ;P
      Nie no, powaliłaś mnie na kolana z tą przegrodą nosową ;P ;D
      Okej, wdech wydech, Katherine ogarnij się.! No powiedzmy, że jestem w stanie normalnie pisać ;P
      Zastanawiałaś się kiedyś nad pracą wróżki.? Pomyśl o tym, taka rada ode mnie ;P ;D
      Doskonale Cię rozumiem, wiadomo nauka nauką, czasami trzeba nad nią trochę posiedzieć ;/ A o studiach to już nie wspomnę...
      Ja też Cię kocham, nawet nie wiesz jak bardzo ;***
      Wprowadziłaś mnie w taki stan euforii, że nie wiem czy coś jutro na tym konkursie napiszę ;P

      Usuń
    2. no tak masz rację, jest jeszcze Loui i w ostateczności Harry 'Lubię Namącić' Styles ;p
      no cóż bd musiała zainwestować w jakieś ochraniacze na łapki, żeby się za bardzo nie porysować xD
      praca wróżki?? hmmm.... mówią mi czasami, że jestem podobna do cyganki, ale nie wyobrażam sobie siebie w turbanie, długiej spódnicy, z tymi wszystkimi brzękotkami na sobie z kulą na kolanach i w dodatku w zadymionym od kadzidełek pomieszczeniu - dobra palę, ale to nie znaczy, że lubię takie pomieszczenia... :P
      i znowu się szczerzę do monitora... eh... ;*
      i jak tam konkurs gadaj, bo już mi kostki zbielały od trzymania kciuków xD

      Usuń
    3. Jeżeli ktoś jest tym od "Lubię Namącić" to zdecydowanie jestem to ja, a Harry to tylko marionetka w moich rękach i niecnych zamiarach ;P
      Jak tak to opisałaś to przypomniała mi się Trelawney z Harrry'ego Pottera ;P
      Ale tak na poważnie, zastanów się z tym wróżeniem ;P Mój rozsądek mówi "Ciiii, bo za chwilę pół następnego rozdziału wygadasz.!" ;P
      Ja tak mam za każdym razem, gdy czytam komentarz od Ciebie ;***
      Zadania rozwiązałam wszystkie, także myślę, że przejdę do następnego etapu ;D Jak będzie, to zobaczymy ;) Szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorzej ;P
      Na razie kciuki możesz odpuścić. Jeżeli przejdę dalej, to z pewnością zgłoszę się do Ciebie o doping, bo strasznie mi w środę pomógł, mimo że wieczorem nie umiałam pozbierać się po Twoim cudownym komentarzu ;D
      Ja trzymam kciuki dalej i wierzę, co ja mówię, ja WIEM, że spokojnie przejdziesz na następny semestr. W końcu kto, jak nie Ty ;D
      No i wtedy może będziesz miała więcej czasu na pisanie, bo stęskniłam się już za nową notką u Cb ;/
      ;***

      Usuń
    4. Trelawney??? ... no spoko, tylko że ja już nie noszę okularów, ale reszta by się zgadzała ;p
      no to się cieszę, że jakoś mogła pomóc :D
      ja od dzisiaj oficjalnie jestem studentką 2 semestru, więc możesz być ze mnie dumna xD
      a co do rozdziału to tak o tym myślałam i notka musi się pojawić w przyszłym tygodniu jak nie, to chyba kapituluję i więcej nie pisze... ;/
      nie wiem mam dużo pomysłów, ale nie potrafię tego ułożyć w zdania, a jak już coś napiszę to wychodzi straszny mętlik...
      :*

      Usuń
    5. Już nie nosisz okularów.? To znaczy, że kiedyś nosiłaś.? Mam nadzieję, że Cię nie urażę tym pytaniem ;)
      Tak mi się jakoś skojarzyło ;P
      W takim razie gratuluję i życzę dalszych, wyśmienitych wyników.! ;D No i dumna też jestem, oczywiście.! ;D
      Mam znów zacząć grozić.? Chyba tego nie chcemy, prawda.? NIE WOLNO Ci nawet myśleć o zakończeniu pisania.! Jeżeli będzie trzeba to na następna notkę będę czekać nawet miesiąc...
      Najważniejsze jest to, że masz pomysły, a reszta się tam jakoś sama ułoży ;D Przynajmniej ja tak mam ;P
      Ale tak na poważnie, to wiem, co czujesz... W tym tygodniu napisałam może z dwa zdania, a zabierałam się do tego z jakieś sto razy ;/

      Usuń
    6. nosiłam od 1 klasy gimnazjum i dopiero we wrześniu przerzuciłam się na soczewki :D a czemu miałabyś mnie tym urazić?
      nie dziękuję, pożyjemy, zobaczymy :p
      Boże, kochanie, boję się ciebie... 0.o
      zobaczymy, może bd dobrze i coś nabazgrolę ;p

      Usuń
    7. No wiesz, jak nie patrząc to trochę osobiste pytanie... Słyszałam, że soczewki są dość uciążliwe do zakładania, ale jak moja wada się pogorszy, to też będę musiała się na nie zdecydować ;)
      Skoro się mnie boisz, to może wyluzuję ;D Spróbuję powstrzymać się od gróźb, ale nic nie obiecuję ;P
      Musi być dobrze.! ;D
      ;***

      Usuń
    8. ja się musiałam zdecydować na soczewki, bo jak zdałam prawko, przez które muszę jeździć w okularach, przez moją wadę, nie jest duża, ale wydaje mi się, że jestem ślepa jak kret xD to nie mogłam też nosić okularów przeciwsłonecznych, a jak jeździłam w bardzo słoneczny dzień, to było ciężko ;p więc musiałam zdecydować :D
      nie wiem czy to moje tłumaczenie jest zrozumiałe, bo już sama się w nim zakręciłam, ale mam nadzieję, że tak :D
      wiesz, tak, po mniej więcej po 2 dniach to już umiesz je bez najmniejszego problemu zakładać i zdejmować, bo trzeba przyznać pierwszy raz jest tragedią, mało sobie oka nie wydłubałam ;p nie no może przesadzam, ale jednak było okropnie ;D a potem to już luzik, więc nie ma co się bać :)
      nie można w nich podobno też spać, ale mi się zdarzyło nie raz i nic strasznego się nie stało, pfff.... ;p

      Usuń
    9. Oooo... Jak ja już bym chciała mieć prawko ;D Szkoda, że muszę na to jeszcze trochę poczekać ;/
      Inną bajką jest to, że prawdopodobnie nie zdam, bo nie za bardzo rozróżniam kierunki ;P
      Tłumaczenie zrozumiałam bez problemów, sama czasami tłumaczę jeszcze gorzej ;P
      Na szczęście na razie nie muszę nosić nawet okularów, także nie jest źle ;P

      Usuń
    10. mi zdawanie szło strasznie topornie, dopiero za 4 razem odniosłam sukces, ale wcześniej stres zeżarł mnie z butami ;p

      Usuń
    11. Ja już się trzęsę jak sobie o tym pomyślę, a do tego dochodzą jeszcze te niedawno zmienione przepisy ;/
      Za czwartym razem, to jeszcze nie tak źle ;D Znam osbę, która zdała dopiro za 7 ;P

      Usuń
    12. mój kuzyn za 13 ;p i ty znikają wszystkie mity, według których jak podchodzisz do egzaminu za 13 razem, to dostajesz rower ;p busted!!! nie prawda ;p

      Usuń
    13. Ja w swoim życiu tych 13 miałam aż za dużo, także myślę, że prawko uda mi się zdać szybciej ;D

      Usuń
  2. Kocham to! Czekam na następny! :)
    A tak wogóle to jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się akcja i czy Harry w końcu dowie się o związku Kate i Liam'a, a na pewno się dowie. ^^ I myślę, że nie będzie tym zachwycony i będzie na początku robił im wyrzuty. ^^
    Ja jednak czekam również na jakiś rozwój akcji pomiędzy Rebekah i Harrym. ^^ Mam nadzieję, że w końcu to nastąpi. ^^
    Kinga. :) ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że się dowie jest raczej oczywiste ;P Pytanie tylko w jakich okolicznościach i jak na to zareaguje ;P Ale to już pozostawię dla siebie ;D
      Ja nic nie wiem, no nie, właściwie to wiem, ale nie powiem ;P
      A skąd w ogóle pomysł, że między nimi będzie jakiś rozwój akcji.? ;D
      Bardzo dziękuję za pozytywny komentarz ;]]

      Usuń
    2. Stąd pomysł, że wydaje mi się, że oboje czują do siebie miętę. ^^

      Usuń
    3. Wydawać się może dużo ;P

      Usuń
  3. "A jak zachowuje się normalna para?" - te zdanie mnie bardzo rozśmieszyło...
    Jestem ciekawa tego jak Harry dowie się o związu jego siostry z Liam'em ;)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, także piszcie szybko!!!
    Rozdział jak zawsze świetny i można oderwać się od rzeczywistości...
    Ostatnio nawet sobie tak jakoś na lekcjach wyobrażałam Waszego bloga, moja wyobraźnia nie zna po prostu granic, gdy Pani zawołała mnie do tablicy to nie wiedziałąm co mam nawet robić, Wasz blog uzależnia! :D
    Jak mija Wam rok szkolny?
    Przykro mi, ale znów z anonimu, gdyż nie mam pojęcia co się stało... Najzwyczajniej w świecie nie mogę się zalogować na moje konto ;(

    Czekoo Ladkaa <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też je lubimy ;D
      Powtarzam to już któryś raz, ale nieważne ;P Harry na pewno się dowie, pytanie tylko jak ;P
      Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że rozdział jest już przepisany i do połowy sprawdzony ;)
      I co tam sobie takiego ciekawego wyobraziłaś.? ;P Mam nadzieję, że nasz blog nie wpłynie negatywnie na Twoją naukę, bo nie chciałybyśmy mieć Cb na sumieniu ;P
      Rebekah mówi, że dobrze ;D Mi też nie najgorzej ;D
      Szkoda, że nie możesz się zalogować, ale mam nadzieję, że jakoś uda Ci się to naprawić ;)

      Usuń
    2. To się cieszę i to bardzo...
      Wyobrażałam sobie taką scenkę w jaki sposób może zareagować Harry, szczerze mam pełno scenariuszy w głowie, ale żaden jakoś nie pasuje... A na lekcji o innych zupełnie rzeczach myśli się lepiej :D (myślę, że same o tym dobrze wiecie)... Zostawiam to w waszych rękach ;P
      Na nauce raczej się to nie odbije, bo w szkole nie chwaląc się najgorszych ocen jak na razie nie mam...
      Wiedzę, że założyłyście konto na ask'u :D
      Jakby coś to będę mogła Was tam dorwać i dopytywać o wiele rzeczy dotyczących bloga :P
      Też mam nadzieję, że wszystko się naprawi, bo ja nie umiem już nic z tym zrobić :(
      Czekoo Ladkaa <3

      Usuń
    3. Ciekawe czy któryś z Twoich "scenariuszy" zgodzi się z wymyślonym przez nas ;D
      Ja tam na ciekawych lekcjach akurat uważam, ale najbardziej zamyślona, to chyba jestem na polskim, a później nie wiem o co nauczycielowi chodzi ;P
      To fajnie, że Ci dobrze idzie i życzę dalszych dobrych wyników ;D
      Wczoraj na spacerze wpadłyśmy na taki pomysł i od razu założyłyśmy ;)
      Po to on jest, żeby pytać, bo jeżeli nikt nie będzie nam zadawał pytań, to go usuniemy, no bo po co on byłby nam wtedy potrzebny...?
      Zawsze pozostaje założenie nowego konta ;) Wiem, że to ostateczne wyjście, ale cóż, innego możesz nie znaleźć ;/
      ;]

      Usuń
  4. Jejku jak ja kocham tego bloga. Co prawda znalazłam go niedawno ale i tak jest świetny. Mam nadzieje że jak Harry kiedyś się o nich dowie to nie namiesza bo znajdę i zabije. Nie no żartuje. A co do Harrego i Rebekah to niech się coś między nimi w końcu zacznie dziać. Przecież Harry jest nią zachwycony, on też nie jest jej obojętny, co prawda nie jest to jakaś wielka miłość na razie ale...

    Zapraszam na mojego bloga. Dopiero zaczynam więc liczę na szczere komentarze :D
    http://becausefriendshipismostimportant.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło słyszeć, że ktoś kocha naszego bloga :D
      Dlaczego Wy wszyscy chcecie zabić Harry'ego.? On przecież troszczy się tylko o swoją siostrę ;)
      Gdzie Wy to wszystko pomiędzy nimi widzicie.!?

      Usuń
    2. Bo jest troszkę za opiekuńczy. Dziewczyna nie ma 6 lat. Jak już nie chcecie żeby Hazza i Rebekah byli razem to niech znajdą sobie 2 połówkę (a widzimy lub widzieliśmy to w poprzednich rozdziałach ^^) xJadex

      Usuń
    3. Jest opiekuńczy, bo to jego jedyna siostra...
      A co do Rebekah i Harry'ego, to wszystko zawsze się może zdarzyć ;D Nikt przecież nie powiedział ani nie potwierdził, że będą razem ;P

      Usuń
    4. Haha no dobra wygrałaś niech już sobie będzie opiekuńczy (ale nie za bardzo ploooseee ;)) Czyli jednak MOŻE coś między nimi będzie. No no hahahaha ^^ xJadex

      Usuń
    5. Super blog. Macie naprawdę wielki talent. Bardzo podoba mi się ten rozdział i nie mogę doczekać się następnego :*

      Usuń
    6. Harry na zawsze w naszym opowiadaniu pozostanie opiekuńczy, także na zmiany bym nie liczyła. :P
      Wszystko jest możliwe, mogą ze sobą być, ale mogą się też znienawidzić...

      Usuń
    7. Ejjj no. Jak znienawidzić?!?!?! Nie zgadzam się ;P Noooo... chyba że będą się często kłócić xp Nie no żartuje. Ale jak znienawidzić??? Dlaczego ja się pytam??? Wystarczy mi nienawiści w moim blogu tu mają się wszyscy kochać xp. Nie a tak na serio to Rebekah i Hazza nienawidzą się... hmmm... jakoś sobie tego nie wyobrażam,ale czemu nie... ;) xJadex

      Usuń
    8. Nie bój się, ja tylko taki przykład podałam ;P
      Czy Rebekah z Harry będą się kłócić...? No nie wiem, zobaczy się ;P
      No kochać to się tu na pewno wszyscy nie będą, o tym to możesz zapomnieć ;D ;P

      Usuń
    9. Haha nie no tak tylko powiedziałam. Jakby wszyscy się kochali to by było zbyt różowo xp. Kłótnie między nimi... hmmm... Nie no ja kocham jak ktoś się kłóci (jestem wredną dziewczyną haha) A tak na marginesie to kiedy będzie następny rozdział??? Proszę ulżyjcie moim mękom i dodajcie go szybko :D xJadex

      Usuń
    10. Szczerze mówiąc, to nam lepiej pisze się takie kłótnie :P
      Aczkolwiek na najbliższy rozdział takich nie przewidujemy... :D
      Następny rozdział powinien pojawić się jeszcze w tym tygodniu ;) Jeżeli nasza kochana Katherine zdąży go poprawić ;]

      Usuń
    11. No ma nadzieję, że zdąży ^^
      Ja już chce następny!!! :P
      Jak Wam lepiej pisze się kłótnie to niech się kłócą cały czas haha. Tylko bez przesady z nimi ;P xJadex

      Usuń
    12. Jakby się mieli cały czas kłócić, to stałoby się to dość nudne ;/

      Usuń