piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział XXIV





"Praw­dzi­wa miłość zaczy­na się tam, gdzie nicze­go już w za­mian nie oczekuje"

  

       Czyli to ma być odpowiedzią na moje pytania? – zapytał Liam.
- Co ja narobiłam? Zapomnij lepiej o tym -  powiedziała szatynka, odwracając się do niego plecami.
- A więc czujesz coś do mnie czy nie? – zapytał brunet, oczekując odpowiedzi.
- A jak myślisz? Całowałabym Cię gdyby było inaczej? – spytała retorycznie.
- Myślę, że nie… - odpowiedział – Mam do Ciebie takie bardzo proste pytanie – dodał.
- Jakie? – zapytała nastolatka.
- Czy zostaniesz moją dziewczyną? – zapytał.
- Jak to sobie wyobrażasz? – spytała.
- Zwyczajnie. A więc zostaniesz nią czy nie? – zapytał jeszcze raz Liam.
- A co z Harrym? – spytała pełna wątpliwości Katherine.
- Możemy się przed nim na razie ukrywać – zaproponował Liam.
- Doskonale wiesz, że nie umiem kłamać – wyjaśniła Kate.
- Tylko przez jakiś czas. No, ale nie będę nalegał – powiedział brunet.
- Nie wiem, co mam zrobić – powiedziała dziewczyna, siadając na krześle i podpierając głowę rękoma.
- Może tak, dam Ci czas do rana – zaproponował chłopak.
- To tak nie działa… Im dłużej się zastanawiam, tym większą pustkę mam w głowie – oświadczyła szatynka.
- To słucham, Twoja decyzja to… - zaczął brunet.
- Denerwujesz mnie! – mruknęła.
- Jestem śpiący po podróży – odpowiedział.
- To idź spać i zapomnij o tym, co się tu dzisiaj wydarzyło. Tak będzie najlepiej i dla Ciebie, i dla mnie – szepnęła.
- Kate, proszę, chcę znać odpowiedź – powiedział.
- Jakiej Ty ode mnie odpowiedzi oczekujesz? – spytała.
- Prawdziwej – odpowiedział Liam.
- Ja zawsze mówię prawdę – oświadczyła nastolatka.
- A więc… - nalegał chłopak.
- Ugh! – warknęła dziewczyna.
- Powiesz to czy nie? – zapytał.
- Nie powiem – mruknęła.
- Skoro tak, to do zobaczenia rano – powiedział, wychodząc z kuchni.
- W takim razie, cześć – powiedziała.

Chłopak poszedł do swojego pokoju i położył się do łóżka. Katherine była wściekła zarówno na Liam’a, jak i na siebie. Myślała, że to wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej… Że będzie romantycznie, tak jak w miejscu kręcenia „Gotta be you” albo w dobrych komediach romantycznych. A tu nic… Żadnego wyznania z jego strony, żadnej romantyczności…

Dla bruneta chociaż jedna rzecz była jasna… Dziewczyna coś do niego czuje, tylko, że w tym momencie pojawia się następny problem… Nie chce z nim być i zostać jego dziewczyną. To chyba bolało go najbardziej, ale postanowił, że jutro spróbuje znów.  

Dziewczyna, za to, była pewna, że chłopak jutro powróci do tego tematu. Jeżeli ma być tak zimny i oschły to lepiej, żeby w ogóle się nie odzywał.

Rankiem pierwszą osobą, która zeszła, był Louis z wyraźnym bólem głowy. Pierwsze co zrobił, to wziął aspirynę i włączył telewizor.

Po chwili do salonu weszła także Kate, potykając się o fotel i robiąc mnóstwo zamieszania.
- Ciszej – upomniał Lou.
- Trzeba się było wczoraj opanować i tyle nie pić – stwierdziła dziewczyna, wchodząc do kuchni.

Louis wrócił do oglądania filmu. Po chwili do kuchni wszedł Liam.
- Cześć – przywitał się chłopak.
- Cześć – odpowiedziała Katharine, szykując sobie kanapkę.
- Głównie chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie – powiedział, nalewając sobie sok pomarańczowy do szklanki.
- Rozumiem Cię, w końcu byłeś zmęczony drogą i tymi wszystkimi pytaniami – wyjaśniła – Ja też przepraszam – dodała, robiąc sobie herbatę.
- Ty nie masz za co, akurat przepraszać – odpowiedział brunet.
- Nie masz racji. Nie powinnam Cię całować – oświadczyła Kate.
- Nie szkodzi – powiedział, wymijająco Liam.
- Myślę, że powinniśmy zostać przyjaciółmi – powiedziała dziewczyna.
- Myślisz, że będę w stanie być Twoim przyjacielem, po tym, co wydarzyło się wczoraj między nami? – zapytał brunet.

Dziewczyna, nie wiedząc, co odpowiedzieć, skierowała się do swojego pokoju. Cały dzisiejszy dzień zamierzała spędzić na czytaniu. Musiała uwolnić myśli, które ciągle krążyły wokół Liam’a. Brunet, natomiast, poszedł do Rebekah, by pomogła mu wyciągnąć zespół z domu. Zadzwonił do drzwi. Otworzyła mu jak zwykle blondynka.
- Hej, Liam – przywitała się.
- Cześć – odpowiedział – Mam do Ciebie prośbę – dodał po chwili.
- To może wejdziesz na chwilę? – zapytała dziewczyna.
- Chętnie – odpowiedział Liam.
- A więc, o co chodzi? – spytała Rebekah.
- Potrzebuję wolnego domu na dzisiejszy wieczór – wytłumaczył – Dlatego mam do Ciebie prośbę. Wyciągnęłabym dzisiaj zespół z domu? – spytał, patrząc na nią błagalnym wzrokiem.
- Nie ma sprawy, ale mam rozumieć, że tylko zespół, tak? – zapytała blondynka – Bez Kate – dodała.
- Szybko mnie wyczułaś – stwierdził brunet, uśmiechając się pod nosem.
- Może chcesz się czegoś napić? – zapytała.
- Może innym razem. Mam masę rzeczy do załatwienia. Aaa i jeszcze jedno, postaraj się żeby Harry nie dowiedział się, że zostałem sam z Kate – poprosił chłopak.
- Coś wymyślę powiedziała Rebekah.
- Dzięki, jesteś wielka. Wiszę Ci przysługę – odpowiedział.
- To za jakieś pół godziny zawitam do Was – powiedziała blondynka.

Chłopak pożegnał się z dziewczyną poszedł do domu. W swoim pokoju czekał aż przyjdzie Rebekah i zabierze ze sobą całą ekipę. Na szczęście, długo to nie trwało… Usłyszał dzwonek. Drzwi otworzył Louis, który, kiedy usłyszał propozycję od razu się zgodził i reszta poszła za jego przykładem. Harry był trochę zdenerwowany, kategoryczną odmową, ale w końcu zdecydował się towarzyszyć reszcie.

Po piętnastu minutach, Liam mógł zacząć wszystko przygotowywać. Najpierw wziął się za szykowanie stolika, później potrawy i inne rzeczy. Utrudnieniem było to, że musiał uważać, aby Kate nie zeszła.

Nagle na schodach usłyszał jakieś dźwięki. Szybko tam pobiegł.
- Hej, a dokąd to? – zapytał Liam, zagradzając jej drogę.
- Pić mi się chcę – wyjaśniła Katharine.
- To idź do pokoju, ja Ci zaraz przyniosę – zaproponował chłopak.
- Mam nogi. Sama sobie dam radę – oświadczyła Kate, próbując przejść koło niego, niestety nieskutecznie – Przepuść mnie! - zażądała.
- Ja Ci przyniosę – powiedział – Idź do pokoju – dodał.
- Co Ty knujesz? Tam w kuchni ktoś jest? – spytała, wychylając się zza jego ramienia.
- Chcę po prostu być miły i nie, nikogo nie ma w kuchni – powiedział.
- Jasne… Jeszcze niedawno wyznawałeś mi miłość, a teraz spotykasz się z kimś na boku i to w naszej kuchni – podsumowała szatynka – Wiesz co? Chyba nie chce mi się już pić – powiedziała, odwracając się napięcie i kierując do swojego pokoju.

Brunet wrócił do przygotowań. Trochę przykro mu było z tym, co powiedziała i pomyślała o nim Kate, ale i tak dowie się, że to wszystko było związane tylko i wyłącznie z nią.

Po piętnastu minutach wszystko było gotowe. Chłopak napisał na dużej kartce „Zejdź na dół” i wsunął pod drzwi pokoju dziewczyny, po czym wrócił do kuchni i stanął z wielkim bukietem czerwonych róż przy stoliku.


***



Była zła… Dlaczego on tak dziwnie się zachowuje? „Co on sobie myśli, że może się mną bawić?” – nasunęło się na myśl szatynce.

Jej rozmyślenia przerwał jakiś dźwięk dochodzący spod jej drzwi. Kiedy spojrzała w tamtym kierunku, zobaczyła kartkę. Podeszła do niej, aby ją przeczytać. Było na niej napisane: „Zejdź na dół”. Czyżby to kolejny głupi żart z jego strony? Otworzyła drzwi i zeszła na dół po schodach.

Kiedy zobaczyła Liam’a z wielkim bukietem czerwonych róż, omal nie zemdlała. Wtedy zrozumiała dlaczego nie chciał jej tu wpuścić. Stanęła przed nim ze łzami w oczach.
- To dla Ciebie. Chciałem żebyś wiedziała jak bardzo Cię kocham – oświadczył Liam, wręczając jej kwiaty.

Dziewczyna nadal stała i wpatrywała się w niego swoimi czekoladowymi oczami.
- Usiądź, zjedź coś – zaproponował Liam.

Katherine z zaskoczenia, była w stanie tylko pokiwać głową i usiąść na krześle.
- Masz coś do powiedzenia? – zapytał Liam.
- Zaskoczyłeś mnie – zdołała tylko wykrztusić.
- Częstuj się – powiedział Liam, uśmiechając się do niej.
       Katherine niepewnie nałożyła sobie trochę spaghetti bolognese. Kate jadła powoli, nie zamierzała się spieszyć. Jedynie jedno jej przeszkadzało. Natarczywe spojrzenie Lima’a. W końcu, widelec z makaronem zatrzymał się w połowie drogi do jej ust, a nastolatka nie wytrzymała i zapytała: 
- Dlaczego tak mi się przyglądasz? 
- Lubię patrzyć na Ciebie, gdy się rumienisz, wyglądasz wtedy tak uroczo – powiedział Liam. 
- Dzięki – odpowiedziała szatynka, rumieniąc się jeszcze bardziej. 
       Liam uśmiechnął się. Dziewczyna jadła jeszcze przez następne 15 minut, gdyż co chwilę patrzyła na chłopaka, aby sprawdzić czy nadal na nią spogląda. 
- Tak właściwie, to gdzie jest Harry i reszta zespołu? – spytała Katharine, wkładając ostatnią porcję makaronu do ust. 
- Poszli do Rebekah i do tej pory nie wrócili – wyjaśnił Liam. 
- Ukartowałeś to, prawda? – zapytała Kate, wyczuwając prawdziwe intencje chłopaka. 
- Wybacz, ale chciałem Cię przeprosić i spróbować ponownie. A więc zostaniesz moją dziewczyną? – zapytał podchodząc do niej i biorąc ją za rękę. 
       Szatynka wstała i popatrzyła mu w oczy. Liam wolną ręką pogłaskał ja po prawym policzku. Pod wpływem jego dotyku nastolatka przymknęła powieki. Korzystając z nieuwagi dziewczyny, brunet powoli pochylił się i delikatnie musnął jej usta. „Nie odsunęła się, to dobry znak.” – pomyślał. 
       Gdy Katherine otworzyła oczy, oparła swoje czoło o czoło chłopaka, wplotła swoje palce w jego, popatrzyła mu głęboko w oczy i powiedziała: 
- Tak, Liam, zostanę Twoja dziewczyną. 
       Liam z uśmiechem na ustach zapytał: 
- Zatańczysz? 
- Jak mogłabym Ci odmówić, skoro przygotowałeś to wszystko specjalnie dla mnie? – spytała retorycznie, uśmiechając się. 
       Chłopak biorąc ją za rękę, wprowadził do salonu. Katharine lewą dłoń położyła mu na ramię, a jej prawa ręka ciągle znajdowała się w uścisku dłoni Liam’a. 
- Wiesz jak długo czekałem na ten moment? – zapytał brunet. 
- Nie mam pojęcia, może mnie oświecisz? – spytał Kate. 
- Jakieś pół roku choć nie było tego po mnie widać – oświadczył Liam. 
- Szczególnie, gdy się kłóciliśmy – mruknęła. 
       Chłopak uśmiechnął się do niej. 
- Byłeś wtedy bardzo wiarygodny – dodała szatynka.
- Musiałem to maskować przed resztą zespołu – odpowiedział.
- No właśnie, co z resztą zespołu? Boję się nawet pomyśleć o reakcji Harry’ego – stwierdziła nastolatka.
- Na razie im nie powiemy, w końcu i tak się dowiedzą – zaproponował.
- Wiesz jakie to będzie trudne? Nigdzie nie będziemy mogli razem wyjść. W końcu nie chcesz mnie pokazać paparazzi… Ja nie jestem Daniele – powiedziała, odwracając głowę.
- Przecież wszyscy wiedzą, że nie jesteśmy razem. Jakoś to przetrwamy – powiedział chłopak.
- To nawet nie o to chodzi… Po prostu mam dziwne wrażenie, że Ty nie chcesz pokazać mnie światu… - oznajmiła, unikając jego spojrzenia.
- Chcę, tylko od razu Harry by się dowiedział, a chyba tego nie chcemy, prawda? – zapytał Liam.
- Znając jego pomysły wywiózłby mnie tam, gdzie nigdy byś mnie nie znalazł – zaśmiała się szatynka – Ciekawe, co byś wtedy zrobił… – dodała.
- Na pewno nie przerywał poszukiwań – odpowiedział brunet.
- W końcu by Ci się znudziło – stwierdziła dziewczyna.
- Raczej wątpię, dla tak pięknej dziewczyny chyba nikt by nie przerwał – powiedział Liam.
- Pięknej – prychnęła – Są ładniejsze, na przykład Rebekah czy Caroline… Ponoć blondynki bardziej podobają się facetom – dodała.
- Według mnie nie, przecież wszystkie moje wcześniejsze dziewczyny były brunetkami, szatynkami, ale nigdy żadna blondynką nie była. Nie są w moim typie – powiedział chłopak.
- Każdy ma inny gust – podsumowała młodsza siostra Harry’ego.
- Dokładnie – odpowiedział – Przepraszam Cię bardzo, ale muszę zacząć sprzątać jakby wrócili do domu – dodał.
- Pomogę Ci – zaoferowała się Katharine.
- Naprawdę nie trzeba, dam radę – powiedział brunet.
- Głupio się będę czuła, siedząc bezczynnie – powiedziała Kate – A z resztą, nie kłóć się ze swoją dziewczyną – dodała, śmiejąc się.
- No dobrze – skapitulował i zaczął znosić naczynia do zlewu.
       Dziewczyna, za to, zabrała się za mycie naczyń, które chłopak jej przynosił. Później podzielili się pracą. Ona myła naczynia, a on je wycierał. Prawdą jest, że praca zespołowa szybciej mija, ponieważ już po piętnastu minutach po kolacji nie było śladu.
       Po chwili, do Liam’a przyszedł sms. Chłopak szybko chwycił telefon i odczytał wiadomość.
- Harry, Zayn, Niall i Louis za chwilę tu będą – przeczytał chłopak – Harry szaleje z niepokoju, bo nie odbierasz telefonu – dodał.
- Ups… Zostawiłam go do góry, ale mimo to powinnam go słyszeć… - zastanawiała się Katherine – Aaa… Już wiem. Jest wyciszony – skojarzyła szatynka.
- Rebekah pisze, że dłużej nie dała rady zatrzymać Hazzy u siebie – dodał – Pisze jeszcze, że jutro wpadnie zrobić Ci małe przesłuchanie, no i przy okazji, ma do Ciebie sprawę – oznajmił Liam.
       Liam i Kate szybko skierowali się do swoich pokoi. Katharine chwyciła za książkę, a chłopak położył się na łóżku i zaczął słuchać muzyki.
       Już po niecałych pięciu minutach cała reszta była w domu. Harry jak oparzony wpadł do pokoju siostry.
- Czemu nie odbierasz telefonu? – zapytał.
- Był wyciszony – wytłumaczyła - Przepraszam, że musiałeś się o mnie martwić – oświadczyła Katharine.
       Brunet wyszedł z pokoju dziewczyny. Po chwili, Katherine usłyszała dźwięk wibracji własnego telefonu. Powoli podniosła się z ulubionego fotela, na którym zawsze czytała i skierowała się w stronę biurka, na którym stał laptop, a obok leżała jej komórka. Podniosła ją, a następnie przeczytała wiadomość:
 
„Harry mocno Cię przesłuchiwał?

Szybko odpisała i uśmiechnęła się pod nosem:

„Wyjątkowo nie”

„To trochę dziwne. Co mu się odmieniło…” – zastanawiał się Liam.


„Nie mam pojęcia… Może w końcu zrozumiał, że nie jestem małą dziewczynką” – stwierdziła Katherine.


„Możliwe albo, po prostu, mu odbiło” – napisał brunet.


„Może się zakochał…?” – zaproponowała szatynka.


„Też może być, ale to już jego sprawa” – odpisał chłopak.


„Ja nie mieszam się w jego prywatne życie” – wyjaśniła młodsza siostra Harry’ego.


„I bardzo dobrze, niech robi co chce” – stwierdził nastolatek.


„Chyba się położę, za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Dobranoc” – wyznała dziewczyna.


„Dobranoc” – pożegnał się.


Chłopak odłożył telefon i też się położył. Już po pięciu minutach spał. Reszta zespołu oglądała jeszcze w salonie film.


***

 

 Nie wiem, dlaczego, ale mam wrażenie, że ten nieszczęsny Liam nie chciał z nami współpracować... No nic, nieważne ;P Zresztą ocenicie to sami ;)

Jeżeli są jakieś błędy, to strasznie przepraszam, ale moje oczka są zmęczone chorobą... ;/

 A teraz taki mały komunikat do Anki. Proszę Cię, błagam, a jeżeli to nie zadziała, to zacznę grozić ;P Ostrzegam żeby nie było ;P 

Nie usuwaj bloga, ja go naprawdę lubię czytać.!

Katherine ;) 

6 komentarzy:

  1. Cudownie, nareszcie są razem, ahhh *-*
    Mam nadzieję, że będą ze sobą szczęśliwi, że nie będą musieli się długo ukrywać przed wszystkimi i w ogóle!!
    A i niech Harry'ego boska ręka broni, przed wtrącaniem się do tego związku, bo nie ręczę za siebie!! :p
    Ta groźba to chyba do mnie??... Nie wiem zobaczymy, kocham Was :*
    piszcie szybko ^^
    Peace :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak do Ciebie.! ;D No w sumie, to nie miała być groźba, ale tak jakoś wyszło ;P
    Co do Harry'ego... No, hmm... On lubi mieszać ;P
    Dziękujemy ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny blog. Czekam na next!
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  4. Heeej...
    Szczerze mówiąc Wasz blog poleciła mi jedna z moich dobrych koleżanek, mówiąc, warto go poczytać.
    Według mnie nie myliła się co do tego, że jest super :D
    Od piątku przeczytałam już wszystkie rozdziały i to jak zmieniłyście styl pisania to jest nie do opisania (oczywiście na lepsze)
    Kiedy mogę spodziewać się nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hey ;)
      Ciesze się, że blog się podoba ;D
      Ja sama czytając ostatnio jeden z początkowych rozdziałów nie umiałam się nadziwić, że aż tak zmieniłyśmy styl ;)
      Wow, od piątku, a dzisiaj niedziela... Szybko Ci to poszło ;D
      Nawet nie wiesz, ile taka pozytywna opinia dla mnie znaczy ;D
      Bardzo, bardzo dziękuję ;*
      A co do nowego rozdziału, to myślę, że pojawi się jeszcze w tym tygodniu ;)
      Po takim komentarzu, to chce mi się go nawet przepisywać i poprawiać ;D

      Usuń