środa, 27 marca 2013

Rozdział XXX




Ależ mogę – odpowiedział – Dokończę nagrywanie tej płyty, bo właśnie do tego zobowiązuje mnie kontrakt, zabieram Katherine ze sobą i oboje wracamy do Holmes Chapel… – dodał.
- Naprawdę chcesz to zrobić? Chcesz zniszczyć zarówno swoją przyszłość, jak i przyszłość reszty zespołu? – zapytała nastolatka – A po za tym, Katherine się załamie…– dodała.
- Im szybciej ją od niego uwolnię, tym szybciej dojdzie po tym wszystkim do siebie – stwierdził Loczek.
- Liam tak się starał zdobyć jej serce… Daj im szansę – poprosiła Rebekah.
- Tylko nie wiem po co on zdobywał jej serce, skoro chce je niedługo złamać? – zapytał Styles.
- Tego nie możesz być taki pewny… – stwierdziła blondynka – Może będzie inaczej – dodała.
- Szczerze w to wątpię… – stwierdził Harry.
- Może Liam nie jest taki zły, jaki Ci się wydaje? – zapytała dziewczyna.
- Nie pozwolę, żeby zranił moją siostrę – powiedział stanowczo Hazza.
- Harry, nie masz pewności, że ją zrani albo zerwie z nią za miesiąc czy dwa… - powiedziała Rebekah.
- A co robił z innymi dziewczynami? – zapytał Loczek.
- Odpuść im. Niech są razem tyle, ile będą chcieli. Jeżeli będziesz im tego zabraniał, to tym bardziej będą robić Ci na złość, a po za tym, ona nie wybiera Ci dziewczyn, więc Ty nie wybieraj jej chłopaków – stwierdziła Rebekah.
- Dlaczego za wszelką cenę próbujesz wmówić mi, że oni powinni być razem? – zapytał starszy brat Katherine.
- Bo pasują do siebie. Zrozum to… – westchnęła blondynka.
- W tym problem, że nie umiem tego zrozumieć… – oświadczył chłopak – Katherine wie, co to sława, ale mimo wszystko chce zmarnować jakiś tam kawałek życia, bo nie wierzę, że jakoś specjalnie długo będą razem – dodał.
- Niech spróbują. Nie daj jej cierpieć z tego powodu, że to właśnie Ty, najważniejsza osoba w jej życiu, nie dajesz jej być z chłopakiem, którego kocha. Pozwól jej uczyć się na własnych błędach… – powiedziała dziewczyna.
- Myślisz, że przeze mnie cierpi? – spytał chłopak.
- Tak, właśnie tak myślę – odpowiedziała Rebekah.
- Ale ja nie potrafię zaakceptować ich związku… – wyznał nastolatek – Boję się, że Katherine cały wolny czas będzie przebywała z Liam’em, a ja stopniowo będę znikał z jej życia… - przyznał się chłopak, spuszczając głowę.
- Zawsze będziesz jej bratem i najważniejszą osobą na świecie, uwierz mi… Idź do domu i ją przeproś – zaproponowała dziewczyna.
- Naprawdę uważasz, że tak będzie najlepiej? – zapytał brunet.
- Tak byłoby najlepiej – stwierdziła stanowczo dziewczyna – A i jeszcze jedno, radzę Ci zrobić to wszystko jak najszybciej – powiedziała dziewczyna.
- Dziękuję, niesamowicie mi pomogłaś – powiedział, po czym mocno ją przytulił, czego blondynka kompletnie się nie spodziewała.
- Nie ma za co, zresztą jakby coś, to zawsze możesz się do mnie zwrócić, zwłaszcza jeżeli chodzi o Kate – odpowiedziała Rebekah.
- Jeszcze raz dziękuję – odpowiedział i odszedł w kierunku swojego domu.
Blondynka była bardzo ucieszona faktem, że chłopak w tej sprawie zwrócił się właśnie do niej. Była bardzo ciekawa czy Harry zdobędzie się na to, żeby ich przeprosić. Co jak co, ale chłopak należał raczej do grona tych upartych ludzi. Mimo wszystko bardzo ucieszyła się z odwiedzin bruneta. Może nawet za bardzo…

***

Rozmowa z Rebekah bardzo mu pomogła. Dziewczyna przedstawiła obecną sytuację w całkiem innym świetle. Mimo tego, jego stosunek do związku Liam’a i Katherine zbytnio się nie zmienił… Jednak postanowił, że przeprosi zarówno Kate, jak i swojego przyjaciela. Będzie chociaż próbował udawać, że cieszy się ich szczęściem… A może z czasem uda mu się nawet zaakceptować ich związek…?

***

Po rozmowie, a raczej ostrej wymianie zdań z Harrym w jej sercu pojawiły się liczne wątpliwości… Co będzie jeżeli jej brat ma rację i Liam potraktuje ją jak zwykła zabawkę, a gdy mu się już znudzi i zostawi…? Nie… To nie może być prawdą. Przecież chłopak twierdzi, że kocha ją nad życie. Och… Ci faceci, dlaczego tak trudno zrozumieć ich psychikę?
Mimo tego jednej rzeczy na pewno na to zrzucić nie mogła… Doskonale wiedziała jaka będzie reakcja Harry’ego, gdy dowie się i to w taki sposób… Teraz zdawała sobie sprawę jaka była głupia nie mówiąc bratu całej prawdy od razu. Może i by pokrzyczał, ale po czasie przeszłoby mu, a ona nie doszłaby do takiego wniosku, jaki co chwilę przelatuje jej przez głowę.
Zespół jeszcze nigdy nie przechodził takiego poważnego kryzysu… Owszem, sprzeczali się, i to nie raz, ale nigdy nie wyglądało to tak, jak dzisiaj. Bała się, że to trwale wprowadzi zgrzyty i napięcia w zespole, a tego na pewno nie chciała.
No i było coś jeszcze. Coś, co bardzo ją niepokoiło… Umowa między Harrym, a resztą chłopaków. Nie była w stanie przewidzieć, co może przyjść do głowy jej starszemu bratu. A co będzie jeżeli chłopak, zechce złamać kontrakt i tak po prostu stąd wyjechać, zaczynając tym samym całkiem inne życie…? Może i będzie próbować udawać przed nią pozory szczęścia, ale wiedziała, że występy na scenie, muzyka i śpiew, to wszystko, co potrzebne mu do pełni szczęścia w życiu… Dlatego nie pozwoli, żeby zespół rozpadł się całkiem przez nią. Co to, to nie…
Podjęła już decyzję, ale niesamowicie ciężko było jej podnieść się i wyjść z pokoju. Kiedy myślała, że zaledwie po tygodniu straci swoje szczęście z jej czekoladowych oczu popłynęły łzy, tym samym rozmazując delikatny makijaż. Szybko starła je ze swoich policzków i szepnęła sama do siebie:
- Musisz być dzielna.
Zacisnęła ręce w pięści i wyszła.

***

Delikatnie uchyliła drzwi do pokoju Liam’a. Stwierdziła, że nie będzie pukać, gdyż on też tego przeważnie nie robił.
Nie chciała mu tego mówić… Jej serce głośno krzyczało „NIE!”, ale ona wiedziała, że to jedyne wyjście z tej sytuacji.
Gdy już weszła, zorientowała się, że brunet ma słuchawki na uszach. „Pewnie też zastanawiał się, co z tym dalej zrobić” - pomyślała, a później do głowy wpadła jej jeszcze jedna myśl: „Mam nadzieję, że doszedł do tego samego wniosku, co ja”.
Kiedy podeszła do okna, chłopak w końcu ją zauważył i zdjął słuchawki z uszów. Na jej widok na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Gdyby tylko wiedział co zamierzała mu za chwilę powiedzieć…
- Musimy poważnie porozmawiać – stwierdziła opierając się o parapet, z którego rzekomo „wypadła” jej ukochana prostownica.
- A więc zamieniam się w słuch – odpowiedział Liam, próbując rozluźnić napiętą sytuację.
- Powinniśmy się rozstać… – wyjaśniła bez owijania w bawełnę.

***

Czeeeść.! ;D Stwierdzam, że zaczynamy Was rozpieszczać ;P Od poprzedniej notki nie minął nawet tydzień, a tu proszę, dodajemy następną ;D Nie wiem, co mnie naszło, ale w poniedziałek miałam wenę na poprawianie rozdziału ;) Niesamowite zjawisko po prostu ;P
Rozdział może wydawać się krótki, ale jedna z nas stwierdziła, że to idealny moment na jego przerwanie ;P
Wasza Katherine :*

12 komentarzy:

  1. Rozdział super z tym, że... ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM! Nie mogą zerwać bo jak to zrobią to chyba zabije za to Harry'ego, uduszę go własnymi rękami :P
    Super, że dodałyście tak szybko kolejny rozdział ^_^
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni mogą być razem, ale wcale nie muszą tego robić ;P
      Kolejna osoba, która chce zabić Harry'ego... Chyba powinien zastanowić się nad spisaniem testamentu ;P Może mu się kiedyś przydać ;D
      Wesołych Świąt ;*

      Usuń
  2. Super rozdział... Nie moge doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział wspaniały jak zwykle i jak zwyklę nie mogę się doczekać następnego mam nadzieję że Liam nie pozwoli na to i w tej chwili do pokoju wtargnie Harry i powie że się zgadza na ich związek i znów będą szczęśliwa parą
    Pozdrawiam i czekam na następny kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;D
      Liam też prawdopodobnie domyśla się jakie mogą być konsekwencje jego związku z siostrą swojego przyjaciela, także nie mam pojęcia jak postąpi... No właściwie to wiem, ale nie powiem ;P
      A co do Harry'ego to jest on w naszym opowiadaniu całkowicie nieprzewidywalny ;D
      Wesołych Świąt ;*

      Usuń
  4. Nie nie nie nie!!!! ona tego nie może zrobić, ja protestuję!! wnoszę veto!!!!
    i w ogóle na początku miałaś pretensje do mnie, że przerywam rozdziały w najmniej odpowiednich momentach, ale muszę ci przyznać, ty w wyczuciu momentów, w których przestać jesteś lepsza, albo gorsza... zależy w której strony patrzeć ;p ale wiesz o co mi chodzi !!! :*
    pod ostatnim rozdziałem napisałaś, że po rozwinięciu akcji cię znienawidzę, kochanie to nie jest raczej możliwe ;p zwłaszcza, że jak pomyślę o tym jak możesz zareagować na moje następne dwa rozdziały, to ... ykhymmm... powiem tak jeśli jesteś za związkiem Letty+Balam, to nie czytaj tego !! xD
    kocham <3
    Peace :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Katherine może zrobić wszystko, co tylko jej się spodoba, a właściwie wszystko, co mi się spodoba ;P
    Przykro nam, ale Twój protest został odrzucony, proszę spróbować w kolejnym rozdziale ;P
    Tak, wiem o co Ci chodzi, ale tak musiało być ;D Decyzja z góry i trzeba było się z nią zgodzić ;D
    Ja po prostu lubię sytuację, w których zaskakuję ludzi i pozostawiam ich w niewiedzy, choć ja doskonale wiem, co dalej się wydarzy ;) To takie świetne uczucie ;P
    Ach, jaka ulga... Jakbyś mnie znienawidziła, to ja znienawidziłabym siebie ;/
    Wiesz, co nawet mnie nie denerwuj, bo w święta będę siedzieć przy Wielkanocnym Śniadanku i myśleć, co tam w Twojej główce za niecny plan powstał...
    Myślisz, że jak powiesz, że mam nie czytać, to ja to zrobię.? Co jak co, ale rozdziału na Twoim blogu na pewno nie odpuszczę i radzę Ci, żebyś zbytnio mi tam nie mąciła... Mam nadzieję, że się zrozumiałyśmy.? Prawda.? ;D
    Wesołych Świąt, kochanie ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak!!! wiem o co ci chodzi! :) to uczucie wiedzy (i zarazem nie wiedzy innych) jest boskie, czujesz się taka wszechmocna!!! :D
      no nie wiem co masz na myśli mówiąc mi, że się zrozumiałyśmy... ;p
      ja mam zaplanowane swoje, Ty chcesz czegoś innego i nie wiem, może jakoś te nasze oczekiwania się zbiegną, ale nie jestem pewna gdzie i czy w ogóle xD
      Tobie Kotek, też Wesołych :*

      Usuń
    2. Masz mi nie mącić i już.! To rozkaz.! ;D
      Czyli akcję masz zaplanowaną... To dobrze, bo wnioskuję, że w takim razie rozdział niedługo się ukaże ;D
      Nie wyobrażam sobie innego zakończenia Twojego bloga niż Happy End.! ;D A u nas to się jeszcze zobaczy, aż tak daleko z akcją nie jesteśmy ;)

      Usuń
    3. nie no ja na razie myślę nad najbliższymi 2 rozdziałami, a ty już mnie na koniec wysyłasz, już masz mnie dosyć?? ;p

      Usuń
    4. Nie no, coś Ty.! ;D Kochanie, ja Cb nigdy nie będę miała dosyć.! ;*** Po prostu pisałam jaką mam wizję na Twojego bloga, choć znając Cb to zrobisz mi na złość i napiszesz coś zupełnie innego ;P

      Usuń