poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział XLI



Reszta października i cały listopad minęły szybko, zbyt szybko.
One Direction nie miało nawet tygodnia odpoczynku. Cały czas kursowali między studio, wywiadami, a domem. Przygotowania do wydania "Take Me Home" zajmowały większość ich czasu, a pozostała część zagospodarowana była, co do minuty, na jej promocję.
Gdy wracali do domu, zazwyczaj zasypiali w salonie, nie będąc w stanie dojść do własnych pokoi, w których znajdowały się ciepłe i miękkie łóżka.
Na szczęście płyta wydana trzynastego listopada 2012 roku odniosła sukces, co i tak nie dało chłopakom czasu na odpoczynek.
Byli zapraszani do różnorodnych programów telewizyjnych w celu zaprezentowania ich nowych kawałków. Już niedługo, do i tak już zapełnionego grafiku, miały dołączyć próby do trasy koncertowej.
Jednym słowem byli teraz bardziej zabiegani niż kiedykolwiek.
Zresztą nie tylko oni...
Katherine mocno zaangażowała się w życie szkoły.
Według, co niektórych, aż nazbyt.
Udało jej się wejść do samorządu, ale niedokładnie na takich warunkach jakich sobie planowała...

~*~ Retrospekcja  ~*~
Stała w jakiejś sali wraz z jedenastoma osobami.
Klasa była stosunkowo mała. Nie miała nawet tablicy. Zdziwiło ją też to, że nigdy nie była w tym pomieszczeniu. Ławki wraz z krzesłami ustawione były tak, aby wszyscy wzajemni mogli się widzieć.
Rozpoznawała twarze pięciu osób, dwóch dziewczyn i trzech chłopaków. Startowali z nią w wyborach, tak więc reszta musiała już wcześniej należeć do samorządu.
W klasie panowała cisza aż do przyjścia nauczyciela, kompletnie szatynce nieznanego, za którym kroczył Marc. "Co on tutaj robi?!" - pomyślała Kate. Mężczyzna rozejrzał się po zebranych dłużej zatrzymując wzrok na nieznanych twarzach.
- Witam Was serdecznie - odezwał się nauczyciel - W tym roku to ja zostałem wybrany na opiekuna samorządu, czyli Was - powiedział - Jednak, wraz z gronem pedagogicznym, wprowadziliśmy pewne zmiany... Zdaję sobie sprawę, że jest Was dość sporo, bo aż dwanaścioro, ale dołączy do Was jeszcze jedna osoba, która będzie czuwać nad Waszymi działaniami i którą my, nauczyciele, wybraliśmy. Mam nadzieję, że nie wierzycie w przesądy, bo trzynastym członkiem tegorocznego samorządu szkolnego został nienaganny, szóstkowy i niesamowicie utalentowany Marc Smith – powiedział, wskazując na bruneta - Wiem również, że ciekawi Was przyczyna wprowadzenia takich nowości i jestem skłonny Wam to wyjaśnić. Otóż, po zeszłorocznym popisie Waszych kolegów zdecydowaliśmy się na tak drastyczny krok, aby mieć nad Wami chociaż cień kontroli – wyjaśnił, spoglądając na zeszłoroczny skład samorządu, a raczej na to, co z niego zostało i z niesmakiem kręcąc głową, na co oni spuścili wzrok.
Kate nie miała zielonego pojęcia o czym on mówi. Rebekah nie wspominała jej o jakiejkolwiek wpadce samorządu. Co tu dużo mówić, mężczyzna nie przypadł jej do gustu... Już sam sposób jego wypowiadania się ją drażnił, nie wspominając nawet o pogardzie, jaką darzył uczniów.
Katherine rozejrzała się po twarzach zebranych. Zdawało się, że nikomu nie przeszkadzała obecność Marc'a, a wręcz jest im to obojętne.
Za to sam zainteresowany wpatrywał się w widok za oknem.
Sama nie wiedziała dlaczego, ale rozzłościło ją to. Gdy jej usta otwierały się, żeby powiedzieć brunetowi coś głupiego, odezwał się nauczyciel:
- Wszystkie istotne sprawy omówimy na spotkaniu, które odbędzie się w piątek o godzinie piętnastej. Nie będę wyrozumiały dla osób, które się na nim nie zjawią – ostrzegł, przypatrując się im uważnie - A teraz możecie już iść – dokończył, sam wychodząc z pomieszczenia.
~*~     ~*~

Właśnie w ten sposób każdy piątek, po piętnastej do około siedemnastej, spędzała w towarzystwie kolegów i koleżanek z samorządu… i Marc'a. Nie zaliczał się on bowiem do żadnej z tych grup. To, co działo się między nimi na zajęciach pozalekcyjnych we wrześniu przerodziło się w chorą rywalizację. Każde z nich chciało być lepsze od drugiego. Pomimo tego, walka była bardzo wyrównana. Raz lepsza była Katherine, a innym chłopak.
Dodatkowo dostała się do szkolnej, damskiej drużyny siatkarskiej mimo, że wcale nie przyszłą na eliminacje. Pewnego dnia grała sobie, jak zwykle, z koleżankami na wf-ie, a z trybun obserwowały je jakieś dziewczyny ze starszych klas. Po lekcji dwie z nich zaproponowały jej przyjście na trening i tak już zostało.
Dużo czasu spędzała również z Rebekah, Dylan i Caroline. Choć z tą pierwszą zdecydowanie najwięcej. Mimo, że Caroline znała dużo dłużej, to bliższa jej była Rebekah. Może dlatego, że była dziewczyną Harry'ego. To co kiedyś łączyło ją z Caroline zdawało się bezpowrotnie pęknąć. Choć nadal traktowała ją jak siostrę, to ich relacje były inne, porównując je do przeszłości. Może wpływała też na to wyraźna niechęć pomiędzy jej chłopakiem, a samą blondynką. Już od pierwszego spotkania nie pałali do siebie sympatią i żadne z nich nie starało się do tej pory tego zmienić. Kate wielokrotnie pytała Liam'a, dlaczego tak strasznie nie toleruje jej koleżanki, ale on nie chciał odpowiadać albo najzwyczajniej w świecie zmieniał temat.
Co do samego bruneta, między nimi układało się aż za dobrze. Czasami miała wrażenie, że obudzi się z tego cudownego snu i cały czar pryśnie. Co prawda nie mieli już dla siebie tyle czasu, co na początku roku szkolnego, ale każdą spędzoną wspólnie chwilę starali się wykorzystywać jak najlepiej. Wolne wieczory najczęściej spędzali obejmując się i oglądając filmy. Przeważnie zawsze kończyło się to zaśnięciem w trakcie trwania seansu. O wyjściu do kina, galerii handlowej czy na zwykły spacer nie było mowy, gdyż ani Kate, ani Liam nie zdecydowali się jeszcze na ujawnienie swojego związku mediom. Nastolatka nauczona doświadczeniem swojego brata i jego dziewczyny wolała jak na razie się z tym kryć. Wystarczył jej fakt, że cała klasa dowiedziała się, że jest siostrą słynnego muzyka Harry'ego Styles'a. Pewnego dnia Olivia, która dotychczas była najlepszą zawodniczką w siatkówce spośród wszystkich dziewczyn, a po dołączeniu Katherine do klasy spadła na drugie miejsce, podeszłą do szatynki i nie owijając w bawełnę spytała czy jest siostrą Styles'a. Szatynka nie umiała kłamać i nie zamierzała tego robić. Do tej pory w jej głowie kłębiły się słowa Marc'a zarzucającego jej, iż wstydzi się brata, a przecież tak wcale nie było... Kochała go i była z niego dumna. Gdyby było trzeba oddałaby za niego życie. Nie minęła nawet godzina, a cała reszta klasy też się dowiedziała.

13 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział. Cieszę się, że nadal piszecie.
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że jest to 1/3 normalnego rozdziału, ale zawsze coś ;D
      Dziękuję pięknie.! ;D
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Bożee.... NARESZCIE !!! MAM NADZIEJE ŻE NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE SZYBCIEJ C'NIE ? kurde ! nie chce czekać 3 miesięcy !!! Chociaż 1 raz na tydzień no ! plis.....aha co do rozdziału to SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSZAJEBISTY <333
    A nowy wystrój .... świetny choć bardziej lubiłam tamten ale ten jest zarąbisty tylko muszę się przyzwyczaić xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się dokładnie tak jak Ty albo i bardziej ;P
      Miejmy nadzieję, że będzie szybciej ;D Co ja mówię, musi być szybciej.! ;P
      Raz na tydzień nie da rady, mamy szkołę i życie prywatne, a po za tym należy nam się chwila odpoczynku z książką i gorącą herbatką z cytryną ;D
      Wystrój wystrojem, może się jeszcze dziesięć razy zmienić ;)
      Dziękuję bardzo za miły komentarz i cieszę się, że jeszcze pamiętasz o naszym blogu ;)
      Całuję ;*

      Usuń
  3. Jejciu dawno mnie nie było *.* śliczny wystrój bloga :)
    Zapraszam serdecznie <3
    http://sophieandzayn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie pamiętam, kiedy tu ostatnio byłam, także no ;P
      Dziękujemy ;)

      Usuń
  4. Mnie też nie było dawno...
    Już straciłam nadzieję na kolejny rozdział, dlatego nie zaglądałam na bloga. Ale dzisiaj patrzę i jest! I to naprawdę dobry, może faktycznie krótki i po długim czasie, ale jest, to ważnie, nie?
    Zachęcam do dalszego pisania, ale jakby co, rozumiem, jeśli jeszcze długo się nowy rozdział nie pojawi. Wystrój piękny!
    Pozdrawiam,
    Emma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym momencie straciłam wiarę nawet w to, że ta historia kiedyś się zakończy...
      Nie, on nie jest dobry, na przestrzeni tego czasu strasznie mi się nie podoba i zmieniłabym w nim wszystko ;/
      Dziękujemy, dziękujemy ;)

      Usuń
  5. Swietny rozdział
    Kocham waszego bloga

    OdpowiedzUsuń
  6. Super blog.Zapraszam na mojego -- http://okrutny-los.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej. Wiem, że jest to spam, ale proszę zanim go usuniesz przeczytaj!

    Byłaś kiedyś czytelniczką bloga -> http://i-promise-that-i-will-remember.blogspot.com/ Możesz tego nie pamiętać bo było to dawno. Blog nie został skończony, został porzucony. Teraz wracam z kontynuacją opoiwadania i liczę, że na nowo staniesz się jego czytelniczką!

    Byłabym naprawdę wdzięczna. Zostaw oczywiście komentarz żebym wiedziała, że byłaś!

    KONTYNUACJA BLOGA -> http://noteverythingissosimple.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń