wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział XII


Dzień przed balem, Harry, odważył się zadzwonić do Rebekah w celu jej zaproszenia. Po dwóch sygnałach blondynka odebrała.
- Yyy... Cześć, Rebekah - przywitał się Hazza.
- Hej. Co tam? - zapytała dziewczyna.
- Bo widzisz, ja mam takie głupie pytanie... - jąkał się chłopak - Czy nie poszłabyś może jutro ze mną na bal? - zapytał szybko chłopak.
- Tak, a czemu nie? A o której godzinie się zaczyna? - spytała Rebekah.
- O 18.00. Tylko wiesz, to jest taki specjalny bal, organizowany przez wytwórnię, z którą razem z chłopakami współpracujemy. Obchodzi ona 10-lecie. Co roku organizuje się taki bal, ale jest on wyjątkowo oryginalny. Suknie dziewcząt są jakby żywcem wzięte z baśni. Każdy uczestnik musi mieć maskę, przez co nikt Cię nie rozpozna, co zapewnia utrzymanie prywatności - wyjaśnił Harry.
- Dobrze, coś wymyślę. Nie martw się o to - powiedziała dziewczyna - Potrzebujesz czegoś jeszcze? - zapytała po chwili.
- Będę po Ciebie o 17.00. Tradycją jest, że każda wchodząca para ma robione zdjęcia na czerwonym dywanie - wytłumaczył starszy brat Katherine - Do zobaczenia - pożegnał się i odłożył słuchawkę.
Chłopak był bardzo szczęśliwy z tego powodu, iż Rebekah zgodziła się z nim iść. To znaczy, że jej na nim zależało, bo przecież nie zgodziłaby się tak od razu. Tylko jak powiedzieć o tym Katherine? To z nią zawsze chodził na takie imprezy... Może będzie wściekła? Raczej wątpił żeby tak się stało, gdyż zawsze była w stosunku do niego wyrozumiała. Postanowił, że od razu pójdzie i ją poinformuje. Kiedy wszedł do jej pokoju, po wcześniejszym zapukaniu, powitała go promiennym uśmiechem. Zawsze tak ślicznie się uśmiechała. Wszyscy byli zdania, że ten uśmiech odziedziczyła po nim.
- Jak tam przygotowania do balu? - spytała.
- Właśnie w tej sprawie przeszedłem z Tobą porozmawiać - odpowiedział speszony chłopak.
- Idziesz z kimś innym, prawda? Z Rebekah? - spytała Kate.
- Skąd wiedziałaś? - zapytał zdziwiony.
- Masz to wręcz wypisane na twarzy. Mną się nie przejmuj. Mam nadzieję, że będziecie się świetnie razem bawić - odpowiedziała, nadal się uśmiechając.
- Czyli nie jesteś na mnie zła? - zapytał.
- No pewnie, że nie! Przecież, to było wiadome, że kiedyś znajdziesz dziewczynę i przestaniesz mnie niańczyć - wyjaśniła - A teraz zbieraj się, jedziemy do centrum handlowego wybrać garnitur - rozkazała, zakładając niebieski sweterek.
- Chcę tylko żebyś coś wiedziała - powiedział chłopak, zatrzymując ją w drzwiach - To Ty zawsze będziesz najważniejszą kobietą w moim życiu - wyznał.
- Wiem o tym, braciszku - odpowiedziała, przytulając się do niego.


***


Niall podszedł do Kate, gdy ta już wróciła z zakupów i zapytał:
-Katherine, zadzwonisz i zapytasz się Rebekah, gdzie mieszka Paula?
- Dobrze - odpowiedziała i wyciągnęła telefon z kieszeni, po czym zadzwoniła do blondynki.
- Rebekah, wiesz może, gdzie mieszka Paula? - spytała.
- Pewnie, na ulicy Beautiful Street 32 - odpowiedziała dziewczyna.
- Dzięki - odpowiedziała szatynka, po czym się rozłączyła.
- Więc, Paula mieszka na ulicy Beautiful Street 32 - powiedziała.
- Dzięki, nie wiem, co bym bez Ciebie zrobił - powiedział wychodząc.
Kiedy wyszedł z domu przez dłuższy czas szukał domu. Po chwili znalazł, poszedł pod drzwi i zadzwonił dzwonkiem. Otworzyła mu Paula z wielkim uśmiechem.
- Ooo... Cześć - przywitała się nastolatka.
- Czeeeść - wyjąkał chłopak.
- Dlaczego tak się jąkasz? - spytała Paula.
- Bo gdy Cię widzę jestem szczęśliwy i trochę zdenerwowany - wytłumaczył chłopak - Poszłabyś ze mną na bal, który jest jutro o 18.00? - dodał.
- Dobrze, pójdę z Tobą na bal. Może spotkamy się o 17.00 pod moim domem, pasuje Ci? - wyjaśniła dziewczyna.
- Czyli przyjmiesz tę różę ode mnie? - odpowiedział.
- Oczywiście, że tak - powiedziała dziewczyna, zabierając różę, którą trzymał w dłoni.
- Do jutra! - pożegnał się chłopak i poszedł w stronę swojego domu.


***


Harry jeszcze nigdy w życiu nie czuł się tak zdenerwowany. Choć Katherine cały czas próbowała go uspokoić, to ten w ogóle jej nie słuchał. Kiedy szatynka usłyszała swoje imię, wydobywające się z jego pokoju, nieźle się przestraszyła, dlatego, jak najszybciej, wpadła do jego pokoju i spytała:
- Co jest?
- Głupi krawat, nie umiem go zawiązać - powiedział Harry, mocując się z nim.
- A po co masz siostrę - zapytała Katherine, podchodząc do niego i wiążąc mu go tak jak należy.
- Jak wyglądam? - zapytał brunet, wygładzając czarną marynarkę.
- Wyglądasz po prostu szałowo - odpowiedziała szczerze dziewczyna, patrząc na swojego brata ubranego w czarny garnitur i tego samego koloru krawat - A teraz leć już po Rebekah, pewnie już na Ciebie czeka i bawcie się dobrze - powiedziała Kate, popychając starszego brata ku wyjściu i zamykając później za nim drzwi.


***


Kiedy Hazza dotarł pod dom Rebekah, ledwo udało mu się trafić w dzwonek do drzwi. Gdy tylko dziewczyna otworzyła mu drzwi, chłopak wpadł w osłupienie. Blondynka miała na sobie czerwoną suknię bez ramiączek. Od pasa w dół rozkładała się ona w różne strony. Na ręce miała delikatną, srebrną bransoletkę z napisem "Love". Do sukienki dodała szpilki w czerwonym kolorze. Maskę miała w kolorze bransoletki i lekko pokryta brokatem. Włosy rozpuściła i polokowała.
- O... Cześć - przywitała się Rebekah.
- Cze...eee...ść... - odpowiedział chłopak, po czym dodał już normalnym tonem - Ładnie wyglądasz.
- Dzięki, Ty także - odpowiedziała dziewczyna.
- Idziemy? - zapytał, wyciągając rękę w jej stronę.
- Tak - odpowiedziała blondynka, zamknęła drzwi od domu i podała mu dłoń.


***


W dniu, w którym miał odbyć się bal, Niall ubrał czarny smoking i niebieski krawat. Maskę miał zwykłą, koloru czarnego. Kiedy był gotowy poszedł po Paulę, podszedł do drzwi i zadzwonił dzwonkiem.W progu ukazała się Paula w długiej, ciemnoniebieskiej sukni, bez ramiączek. Dziewczyna do sukni miała wysokie, czarne szpilki i czarną kopertówkę. Włosy miała polokowane. Chłopak kiedy ją zobaczył, omal się nie przewrócił.
- Wow... Prześlicznie wyglądasz - powiedział Niall z uśmiechem.
- Dzięki, Ty również - odpowiedziała.
- No to idziemy? - zapytał nastolatek i podał jej dłoń.
- Pewnie - mówiąc to, czarnowłosa podała mu swoją rękę.


***


Kiedy Katherine zamknęła drzwi, uśmiechnęła się pod nosem i skierowała się do kuchni, w celu zrobienia sobie czegoś do picia. Zdziwiła się niesamowicie, gdy w kuchni ujrzała znudzonego Liam'a, przeglądającego jakieś czasopismo. 
- Co Ty tu robisz? - zapytała Kate, nalewając do szklanki sok pomarańczowy.
- Siedzę, nudzę się i oglądam czasopismo - odpowiedział chłopak.
- Ty chyba nie wiesz, która jest godzina. Jeżeli za chwilę nie zaczniesz się szykować, to nie zdążysz na bal - wyjaśniła szatynka.
- Ja nie idę na bal -  powiedział brunet.
- Masz zaproszenie i nie idziesz? Chyba już do końca zwariowałeś - powiedziała dziewczyna siadając na przeciwko chłopaka.
- Nie mam z kim... - odpowiedział Liam.
- Masz tyle fanek, które z pewnością by się zgodziły. Jesteś dziwny... - powiedziała.
- Ja nie chce iść z fanką. Jeszcze dla głupiej okładki dałaby cynk paparazzi kim jestem. Więc myślę, że to niezbyt dobry pomysł - odpowiedział Liam.
- Wolałabym iść w ten sposób niż w ogóle, tak jak ja - oświadczyła Katherine.
- Jak to? Harry Cię nie wziął? - zapytał zdziwiony brunet.
- Harry zaprosił Rebekah. Gdyby było inaczej, to szykowałabym się już, a tak siedzę w domu - powiedziała.
- No to widzę, że siedzimy w domu... - powiedział i po chwili namysłu nieśmiało zapytał:
- A może Ty byś ze mną poszła na bal? Oczywiście, tylko i wyłącznie w charakterze koleżanki.
Dziewczyna popatrzyła na niego niepewnym wzrokiem po czym zapytała:
- Jesteś pewny, że chcesz iść ze mną? Niezdarą, wiedźmą i egoistką w jednej osobie?
- Właśnie to powiedziałem, ale tylko dlatego, że oboje nie mamy z kim iść - wyjaśnił.
- Do balu została godzina. Nie dam rady się wyrobić. Nie będę wyglądała nawet w połowie tak dobrze jak inne dziewczyny - wyjaśniła.
- Dam Ci półtorej godziny. Najwyżej trochę się spóźnimy - oświadczył chłopak - No dalej, leć - ponaglił ją.
Dziewczyna wstała i posłusznie skierowała się na górę przygotować się do wyjścia.


***


- Kate, schodź już - zawołał niecierpliwy Liam, czekający na dziewczynę przy schodach.
- To bez sensu, głupio wyglądam - odkrzyknęła Katherine.
- Pozwól, że ja to ocenię - powiedział.
Kiedy pokazała się na szczycie schodów, Liam'a zamurowało. Dziewczyna miała na sobie długą, wręcz ciągnącą się po ziemi, suknię bez ramiączek, która od pasa w górę miała fioletowy kolor. Za to reszta sukienki pokryta była czarną, delikatną koronką. Widać było, że ma szpilki, ponieważ była znacznie wyższa niż zwykle. Na jej rękach widniały czarne koronkowe rękawiczki, sięgające do łokcia. Włosy miała spięte w luźny kok, z którego wylatywały pojedyncze pasma loków. Na ramiona narzucony miała prześwitujący szal, pokryty maleńkimi diamencikami, podkreślające identyczne wręcz kolczyki, które dziewczyna dostała od brata. Jej przepięknie pomalowaną twarz, zakrywała srebrna maska, pokryta materiałem, ślicznie błyszczącym się w zależności od światła.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział Liam, który ledwo wydusił z siebie słowo.
- Yyy... Dzięki - powiedziała niespodziewająca się niczego dziewczyna - Ty też fajnie wyglądasz - oświadczyła patrząc na chłopaka ubranego w czarny garnitur.
Dziewczynie przypomniał się prawie identycznie ubrany Harry, przez co uśmiechnęła się szeroko. 
- Czegoś mi tylko brakuje... - powiedziała, zastanawiając się.
- Czego? - zapytał chłopak.
- Już wiem - oznajmiła i wróciła do swojego pokoju.
Kiedy wróciła trzymała w ręce malutki kwiatek w kolorze sukni. Gdy udało się jej zejść, trzymając jedną ręką suknię, podeszła do chłopaka i włożyła kwiatek w butonierkę. 
- Teraz jest OK - oświadczyła, lustrując chłopaka wzrokiem.
- Dzięki... To idziemy? - zapytał Liam i podał jej rękę.
- Chyba już nie mamy wyjścia, prawda? - zapytała i podała mu dłoń.


***


Każda para przechodząca przez czerwony dywan, poddawana była setkom błysków fleszy w aparatach fotograficznych. Niektórzy próbowali jak najszybciej od tego uciec, a inni robili mnóstwo poz. Do parkietu prowadziły bardzo długie i wąskie schody, przy których również stali paparazzi, aby wychwycić tyle wpadek modowych i potknięć, na zbyt wysokich obcasach, ile się da. W sali było już pełno gwiazd. Gdzie się tylko obejrzano, to było widać pełno napisów typu "10-lecie". Na parkiecie nikogo nie było, gdyż połowę zaproszonych gości można było znaleźć przy bufecie lub rozmawiających w dużych grupkach, przy stolikach. Kiedy DJ puścił muzykę większość zaczęła tańczyć. Harry z Rebekah tańczyli, patrząc sobie w oczy, a Niall z Paulą przytuleni do siebie. W pewnym momencie weszła ostatnia zaproszona para. Kiedy Liam z Kate schodzili ze schodów, wszystkie spojrzenia na sali, skierowane były w ich stronę. 
- Dlaczego mam dziwne wrażenie, że wszyscy się na nas gapią? - zapytała zdezorientowana Kate.
- To nie wrażenie. Tak jest. Mało, która dziewczyna wygląda tak zjawiskowo jak Ty - oświadczył chłopak, trzymając ją za rękę i pomagając zejść ze schodów.
- Czuję, że za chwilę się przewrócę i zrobię z siebie idiotkę - powiedziała Katherine, łamiącym się głosem.
- Spokojnie, nie puszczę Cię, ze mną zawsze będziesz bezpieczna - wyjaśnił, uśmiechając się do niej.
Gdy w końcu udało im się zejść, Harry szepnął do ucha Rebekah.
- To jest Katherine, jestem tego pewny. Mogłabyś sprawdzić kto z nią przyszedł? - zapytał Harry.
- No dobrze, postaram się - odpowiedziała Rebekah, czekając aż Harry zajmie czymś Katherine.
Kiedy szatynka zobaczyła swojego brata, zaczęła patrzeć w inną stronę. 
- Cześć, siostrzyczko... Zatańczysz ze mną? - zapytał, uśmiechając się chłopak.
- O ile dobrze wiem, to przyszedłeś tu z Rebekah i to właśnie z nią powinieneś tańczyć, braciszku - powiedziała, akcentując ostatnie słowo.
- Rebekah poszła się napić, a ja postanowiłem, że zatańczę z Tobą - wyjaśnił brunet.
- No dobrze - powiedziała, puszczając rękę Liam'a.
Gdy Katherine z Harrym oddalili się, to Rebekah poszła do chłopaka, z którym przyszła młodsza siostra Harry'ego.
- Hej - przywitała się blondynka.
- Cześć - odpowiedział speszony Liam.
- Widzę, że Twoja partnerka poszła tańczyć z innym chłopakiem. Nie jesteś zły? - zapytała dziewczyna.
- Wiem kim jest jej partner, a zresztą to tylko koleżanka - wyjaśnił - A Ty gdzie masz swojego partnera? - zapytał brunet.
- Tańczy. A tak ogólnie, to jak masz na imię? - zapytała Rebekah.
- Nie powiem Ci, bo Cię nie znam. Skąd mogę wiedzieć, że nie polecisz z moimi danymi osobowymi do paparazzi? - spytał retorycznie chłopak - Chyba, że Ty się przedstawisz.
- Yyy... Mam na imię Bella - powiedziała dziewczyna, nie podawając prawdziwych danych.
- A jaką mam pewność, że nie kłamiesz? - zapytał sprytnie brunet.
- Moje słowo. Po co, miałabym to robić? - odpowiedziała blondynka.
- Dla różnych celów. Być może chłopak tańczący z tam tą dziewczyną - tu wskazał na Kate i Harry'ego - wynajął Cię abyś dowiedziała się kim jestem - wytłumaczył.
- Czemu jesteś taki podejrzliwy. Po prostu się pytam - oznajmiła blondynka.
- To dziwne, nie sądzisz? Podchodzisz do mnie akurat wtedy, gdy moja partnerka tańczy z innym. Musiałaś nas wcześniej obserwować. Może wyjaśnisz mi dlaczego? - zapytał.
- Po prostu podeszłam, a to, że Twoja partnerka akurat tańczy z kim innym, to przypadek. Dowiem się w końcu jak masz na imię? - zapytała dziewczyna.
- No dobrze, mam na imię Harry - skłamał chłopak.
- Coś myślę, że kłamiesz - powiedziała dziewczyna, domyślając się kim może być chłopak, z którym przyszła Kate - A skąd znasz tego chłopaka? - zapytała, wskazując na Harry'ego.
- Poznaliśmy się jakiś czas temu - wytłumaczył - A dlaczego pytasz? - spytał chłopak.
- Ponieważ wydaję mi się, że Cię znam i jestem prawie pewna, że kłamiesz - odpowiedziała Rebekah.
- A dlaczego sądzisz, że mnie znasz? - zapytał chłopak, obracając ją. 
- Ponieważ poznaliśmy się już jakiś czas temu. Prawda? - zapytała dziewczyna - Była ze mną pewna dziewczyna o czarnych włosach - dodała.
- Rebekah? - zapytał chłopak, patrząc na nią niepewnie.
- Strzał w dziesiątkę, Liam - powiedziała Rebekah.
- Od którego momentu wiedziałaś, że to ja? - zapytał.
- Gdy powiedziałeś, że masz na imię Harry, ale podejrzewałam Cię, kiedy nie chciałeś powiedzieć mi jak masz na imię - odpowiedziała.
- Mam do Ciebie prośbę. Nie mów Harry'emu, że Kate przyszła ze mną. Gdyby się dowiedział, byłby wściekły, a Kate byłaby w poważnych tarapatach. Najlepiej byłoby gdyby to zostało tylko i wyłącznie między nami - wyjaśnił Liam.
- No dobrze, ale co mam mu powiedzieć? - zapytała dziewczyna.
- Że mnie nie poznałaś i nie wiesz kim jestem - wymyślił Liam.
- Spróbuję, ale nie obiecuję, że się uda - powiedziała blondynka.


***


- Z góry mówię, że  nie wyciągniesz ze mnie informacji z kim przyszłam na bal - powiedziała szatynka.
- A skąd wiesz, że o to chodzi? - zapytał Hazza.
- A po co zostawił byś swoją partnerkę, która nawiasem mówiąc wygląda genialnie? Myślę, że jest tylko jeden powód - oznajmiła.
- To powiedz mi jak on ma chociaż na imię - zaproponował Harry.
- A po co Ci jego imię? - zapytała.
- Po prostu chcę wiedzieć. Obiecuję, że jak mi powiesz, to się odczepię - powiedział chłopak.
- Ode mnie tak, ale do niego będziesz miał później pretensje. Nie mogę go tak narażać, byłoby to nie fair w stosunku do niego - wyjaśniła szatynka.
- Ale mam nadzieję, że kiedyś mi go przedstawisz - odpowiedział brunet.
- Może kiedyś - odpowiedziała.
- No mam nadzieję - powiedział Harry, obracając ją.
- Może już pójdziesz do Rebekah? - zaproponowała Kate.
- Tak - odpowiedział chłopak, puścił jej rękę i oddalił się w kierunku swojej partnerki.


***


- Chcesz się może czegoś napić - spytał Niall.
- Tak, jakiegoś małego drinka, a Ty co zamawiasz? - zapytała.
- Chyba jakiś sok, po alkoholu trochę mi odbija - wyjaśnił chłopak, przepychając się przez tłum gości.
Chłopak poszedł do bufetu i zamówił to, co życzyła sobie Paula. Po paru minutach wrócił do dziewczyny.
- Proszę - oznajmił chłopak i wręczył jej drinka.
- Dziękuję - powiedziała i wzięła drinka z ręki chłopaka.
Kiedy wypili już swoje napoje, Niall znów zaprosił Paulę do tańca. W pewnym momencie Paula się potknęła i upadła na ziemię.
- Nic Ci się nie stało? - zapytał zmartwiony chłopak.
- Nie, tylko przewróciłam się przez tą długą suknię, ale dzięki za troskę - powiedziała i uśmiechnęła.
- Będę musiał bardziej na Ciebie uważać, nie mogę dopuścić żeby coś Ci się stało - powiedział chłopak.
- Dziękuję, jak na chłopaka jesteś bardzo opiekuńczy. Bo Ci, których miałam, myśleli tylko o sobie. Myślę, że w końcu spotkałam idealnego - powiedziała.
- Dziękuję za komplement - powiedział chłopak i pomógł jej wstać z ziemi.
Dziewczyna za pomoc pocałowała chłopaka w policzek. Chłopak pod wpływem pocałunku dziewczyny zarumienił się, ale bardzo mu się to podobało. Utwierdził się natomiast w przekonaniu, że czarnowłosa jest dla niego kimś ważnym. Paula uważała podobnie. Oboje tańczyli razem do samego końca balu.


***


- Jak się bawisz? - spytała Kate, kiedy tańczyła z Liam'em.
- Dobrze, a Ty? - zapytał chłopak i uśmiechnął się do niej.
- Nawet całkiem nieźle. Zauważyłeś, że tańczymy już razem dwie godziny, a jeszcze się nie pokłóciliśmy?  - spytała Katherine, odwzajemniając uśmiech.
- Uważam, że tak jest przyjemniej - wyjaśnił Liam.
- A ja lubię się z Tobą kłócić - oznajmiła szatynka.
- A ja, zależy w jakim miejscu, bo tutaj nie wypada - powiedział brunet.
- Bylibyśmy chyba na wszystkich okładkach kolorowych czasopism - powiedziała.
- A Harry zabiłby zarówno mnie jak i Ciebie - dokończył brunet i zaczął się śmiać.


***


- Jak Ci się podoba na balu? - zapytał Harry.
- Bardzo... A Tobie? - odpowiedziała i spytała blondynka.
- Mnie również, a szczególnie Twoje towarzystwo. Jedno mnie jednak martwi: partner Katherine. Dowiedziałaś się może czegoś o nim? - zapytał Hazza.
- Nie, nie chciał mi nic powiedzieć - okłamała dziewczyna.
- Naprawdę? Mi Kate też nie chciała powiedzieć - wyjaśnił.
- No to sprawa zamknięta - odpowiedziała Rebekah.
- I tak się tego dowiem - powiedział zawzięcie Hazza.
- Nie wątpię - odpowiedziała cicho blondynka.


***


Mało która para wyszła szybciej niż przed świtem. Zabawa tak naprawdę rozkręciła się dopiero wtedy, gdy niektórzy faceci byli już nieźle wstawieni. Prosili do tańca każdą dziewczynę, która im się tylko nawinęła. Kiedy do Rebekah podszedł już dziesiąty z kolei chłopak, Harry nie wytrzymał i powiedział:
- To moja partnerka, znajdź sobie inną.
- Dlaczego się tak denerwujesz? - zapytała dziewczyna - Przecież nic takiego nie zrobili - dodała.
- Przez nich przetańczyłem z Tobą mniej niż oni wszyscy razem wzięci - wyjaśnił.
- Jesteś pewien? Z Tobą tańczyłam chyba dwie godziny, a z nimi tylko godzinę, może parę minut dłużej. O co Ci chodzi? - spytała blondynka.
- Naprawdę nie rozumiesz? - wtrąciła się Katherine, która przed chwilą do nich podeszła, tym razem, już bez swojego partnera - On jest zazdrosny - wyjaśniła szatynka, śmiejąc się pod nosem.
- Katherine, nie wtrącaj się - syknął chłopak.
Zawsze mówił do niej pełnym imieniem, gdy był zdenerwowany.
- O to, że tańczyłam z kilkoma chłopakami, oprócz niego? Ja ich nawet nie znałam... - powiedziała dziewczyna.
- No i właśnie o to chodzi. Gdybyś tańczyła z Zayn'em lub Louis'em nie byłby zazdrosny - oświadczyła.
- A po za tym byli pijani i jutro nie będą pamiętali z kim tańczyli - powiedziała Rebekah.
- A gdzie Ty masz swojego partnera? - wtrącił się Hazza.
- Tańczy z jakąś dziewczyną - wyjaśniła Kate - Dlatego stwierdziłam, że zobaczę co u Was i może jeszcze raz zatańczę z moim kochanym i zazdrosnym braciszkiem - oznajmiła, szturchając bruneta w ramię.
- To ja zostawię Was samych - powiedziała blondynka i odeszła.
Kiedy Kate zarzuciła ręce na szyję swojego brata, powiedziała:
- Nie rób z siebie pajaca.
- Przecież tego nie robię - odpowiedział.
- Wiem, że Ci na niej zależy, ale nie okazuj tego w ten sposób, bo się jeszcze dziewczyna przestraszy - wytłumaczyła szatynka.
- A może w końcu powiesz mi kim jest Twój partner? - zapytał nastolatek, zmieniając temat.
- A czy to takie ważne? Zostawmy już ten temat. Nie bój się umiem o siebie zadbać - oświadczyła dziewczyna.
- Martwię się o Ciebie, czy to źle? - zapytał.
- Lubię, gdy się o mnie martwisz, ale jestem już dużą dziewczynką - powiedziała - Tańczmy, porozmawiamy o tym w odpowiednim momencie - dodała, gdy chłopak otwierał już usta.
- Mam jeszcze tylko jedno malutkie pytanie: widziałaś gdzieś Liam'a, bo chciałem z nim pogadać? - zapytał brunet.
- Porozmawiasz z nim jak już będziesz w domu, teraz nie zawracaj mu głowy - powiedziała nastolatka.
- Czemu tak dziwnie reagujesz? - zapytał Harry.
- Wydaje Ci się - powiedziała Katherine, odwracając wzrok.


***


Kiedy Katherine skończyła tańczyć ze swoim bratem, wróciła do swojego partnera, który siedział przy barze i popijał sok pomarańczowy przez słomkę.
- Chyba musimy już się zbierać - powiedziała dziewczyna.
- Czemu? - zapytał chłopak.
- Musimy być w domu szybciej niż Harry, a konkretnie Ty musisz być wcześniej - powiedziała, wskazując na niego palcem.
- No dobrze - powiedział niechętnie, odkładając pustą szklankę.
Nagle z głośników zaczęło lecieć "Forever Young" w wykonaniu zespołu One Direction.
- Czy oni nie mogą puszczać innych piosenek? - zapytała retorycznie Katherine.
- Najwidoczniej nie - powiedział chłopak i pociągnął ją za rękę w stronę wyjścia.
Dziewczyna posłusznie poszła za chłopakiem. Kiedy wyszli na zewnątrz chciała zdjąć maskę, ale Liam powstrzymał ją gestem.
- Przecież tu nikogo nie ma - wyjaśniła Kate.
- Poprawka: nikogo nie widzisz, ale fotografowie są tu ukryci. Nawet nie wiesz, ile gwiazd właśnie w takiej sytuacji, zostaje rozpoznanych - wytłumaczył.
Kate posłuchała swojego partnera, a następnie pojechali do domu, w którym zdjęli maski i szybko poszli się przebrać. Kiedy dziewczyna była już w pidżamie, wyszła i zapukała do pokoju Liam'a.
- Wejdź - powiedział chłopak - Co chcesz? - zapytał, gdy już weszła do pokoju.
- Chciałam Ci tylko podziękować za dzisiejszy wieczór, to wszystko - powiedziała Kate, oburzona jego zachowaniem.
- Nie ma za co - odpowiedział - Przepraszam za moje zachowanie - dodał.
Widać było, że dziewczyna chce coś jeszcze powiedzieć, ale zamiast tego cicho westchnęła i wyszła. Po godzinie przyszedł Harry z Zayn'em, Niall'em i Louis'em. Harry, zanim poszedł się przebrać, zajrzał do pokoju Katherine, która znów zasnęła na fotelu, w rękach trzymając książkę. Chłopak wziął ją na ręce, położył na łóżku i przykrył. Wyglądała tak słodko i bezbronnie, kiedy spała. Następnie poszedł do swojego pokoju i prawie natychmiast zasnął.

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział jest już napisany, wystarczy go tylko przepisać i poprawić ;D Myślę, że za tydzień go opublikujemy, a może nawet wcześniej ;P

      Usuń
  2. Zapraszam na mojego bloga dopiero zaczynam:
    http://wymyslonyblooonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie, tylko kiedy coś się wreszcie wydarzy między Kate a Liam'em??
    nie należę do cierpliwych osób, więc umieram czytając, ale tak to super :D
    czekam na next ^^
    peace :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, musisz uzbroić się w cierpliwość ;P
      Wiem, że to trudne, bo sama zaliczam się do takich niecierpliwych osób ;P

      Usuń
  4. Czekamy na kolejny rozdzial! Kiedy mozna sie go spodziewac? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... Z tego co widzę, rozdział XV jest w początkowej fazie przepisywania, więc naprawdę nie mam pojęcia, kiedy go dodamy ;/

      Usuń