środa, 10 października 2012

Rozdział XVII


 Następny rozdział.! Dzięki ortograficznym poprawkom Kate możemy już wstawić następny rozdział. Szczerze jesteśmy z siebie bardzo dumne. Mam nadzieję, że spodoba Wam się nasz dosyć krótki scenariusz. Życzę Wam miłego czytania... Mam nadzieję, że napiszecie także komentarze <3


Rebekah


 - Nieźle mnie nastraszyłaś - szepnął Liam wprost do ucha Kate, kiedy oboje leżeli na kocu, pierwszy raz od momentu, kiedy przyjechali ich przyjaciele.
- Należało się Wam, a po za tym cieszę się, że się o mnie martwisz. Gdybyś widział swoją minę, gdy przestałam udawać nieprzytomną... - zaśmiała się szatynka.
- Jestem ciekawy, co Ty byś zrobiła i jakbyś później wyglądała - powiedział Liam.
- Ja, gdybym tylko wyciągnęła Cię na plażę, zaczęłabym akcję ratunkową. Na pewno nie panikowałabym tak jak Ty - podkreśliła.
- Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić - stwierdził chłopak.
- Dlaczego tak trudno było Ci się opanować? - zapytała, odwracając się w jego stronę i podpierając łokciem.
- Bo nie zniósłbym myśli, gdyby coś Ci się stało - wyznał.
- Czyli Ci na mnie zależy? -  spytała.
- Myślę, że na to pytanie możesz odpowiedzieć sobie sama - powiedział - W listach nie kłamałem - dodał.
- Słucham? - zapytała zaskoczona dziewczyna.
- To, co słyszałaś - odpowiedział.
- Nie wierzę w to - powiedziała dziewczyna, kładąc się na plecach.
- Możesz nie wierzyć, ale mówię prawdę - oznajmił Liam.
- Ale ta prawda jest dla mnie ciężka do przyjęcia - ośwaidczyła.
- Dlaczego? Rozumiem, że możesz mnie nie lubić, ale moje uczucie jest prawdziwe - powiedział.
- Dlatego, że jeszcze niedawno się nienawidziliśmy, a teraz jesteś dla mnie... Właściwie, to sama nie wiem kim - wyznała.
Liam nic nie odpowiedział, ale po dziewczynie było widać zakłopotanie.
- Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziłeś? - zapytała, po chwili jego milczenia.
- Nie... Niby o co? Przecież nic takiego nie powiedziałaś - odpowiedział brunet.
- Poza tym, że nie wiem czy się w Tobie zakochałam, czy nie, to faktycznie nic Ci nie powiedziałam - szepnęła Katherine.
- Masz po prostu mieszane uczucia, tak jak ja początkowo do Ciebie, ale sądzę, że dobrze wybrałem - odpowiedział.
- Nie wybrałeś dobrze zakochując we mnie. Jestem taka zwykła, wręcz nijaka, niczym się nie wyróżniam -odpowiedziała, znów wpatrując się w chłopaka.
- No i właśnie o to chodzi. Zwykła dziewczyna, nie żadna gwiazda - powiedział chłopak.
- Takich zwykłych dziewczyn jest mnóstwo, dlaczego akurat ja? - zapytała.
- Znam Cię od dawna... Jesteś wyjątkowa, inna niż tamte dziewczyny, niepowtarzalna... - powiedział Liam, zbliżając się do niej. Gdy praktycznie stykali się już ustami, dziewczyna ocknęła się.
- Stop, to tak nie powinno wyglądać... Dasz mi czas do namysłu, jeden lub dwa dni? Muszę się zastanowić, co do Ciebie naprawdę czuję - wyjaśniła Katherine.
Chłopak nie miał wyjścia, musiał zgodzić się na jej propozycje.
- Dobrze, przyjdź do mnie jak już będziesz miała odwagę powiedzieć, co do mnie czujesz - zaproponował brunet.
- A co Wy tu tak sami siedziecie? - spytał Harry, wpychając się pomiędzy nich.
- Ty rozmawiałeś z Rebekah, to ja przyszedłem porozmawiać z Kate, bo siedziała sama - wytłumaczył Liam, mijając się z prawdą.
- Ostatnio coś często ze sobą rozmawiacie - powiedział podejrzliwie.
- Bo zawsze, gdy wejdziesz lub nas widzisz, to rozmawiamy, ale jak Ciebie nie ma, to nawet się do siebie nie odezwiemy - wyjaśnił Liam.
- No dobrze, już nie zaczynajmy następnej kłótni, bo ostatnia trwała tydzień. Fajna to ona nie była - wyjaśnił Hazza.



***


Kiedy przyjechali z powrotem do miasta, Rebekah i Paula poszły od razu do swoich domów. Wszystkim bardzo się podobało. Pierwsze, co zrobili, to poszli porządnie się najeść, a następnie, jak zwykle, wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. 
- Cześć - powiedział Liam, wchodząc do pokoju Kate, przed wcześniejszym zapukaniem.
- Cześć - powiedziała, uśmiechając się.
- Jak Ci się podobało dzisiaj nad wodą? - zapytał chłopak.
- Było świetnie, ale gdyby reszta nie przyjechała, to mogłoby być zupełnie inaczej - powiedziała, rumieniąc się.
- Tak, ale zastanawiam się skąd Harry wiedział, że będziemy akurat tam, bo chyba nie wierzysz w to, że to zwykły przypadek - zapytał brunet.
- A w jaki inny sposób mógł się dowiedzieć? - zapytała dziewczyna, siadając na oparciu fotela, w którym usadowił się Liam.
- Mógł podsłuchiwać - odpowiedział Liam, patrząc się na nią z lekkim zdziwieniem.
- Nie wierzę w to - odpowiedziała.
- Myśl, co chcesz. Może jeszcze się gdzieś jutro przejedziemy? - zapytał - We dwoje - podkreślił chłopak.
- Dzisiejszy wypad też miał być we dwoje... - westchnęła dziewczyna.
- No, ale jutrzejszy może być we dwoje. Jeśli nie chcesz, to rozumiem - powiedział brunet.
- Nie, nie powiedziałam, że nie chcę - odpowiedziała Katherine, czochrając chłopaka po głowie.
- Zostaw - powiedział Liam, chwytając dziewczynę za nadgarstki i odkładają ręce na jej kolana.
- Czyżbym znalazła Twój drażliwy punkt? - zapytała Kate.
- Być może - odpowiedział - Twój brat ma większą manię na punkcie swoich włosów - podkreślił Liam.
- Akurat z tym, to się zgodzę - powiedziała, uśmiechając się.
- No to pójdę już do swojego pokoju - oznajmił brunet.
- Dobranoc - powiedziała.
- Dobranoc, słodkich słów - powiedział chłopak, wychodząc.
Katherine położyła się wyjątkowo wcześnie, musiała parę rzeczy przemyśleć. Przede wszystkim, co czuje do Liam'a? Traktuje go jak kolegę? Nie bardzo... Już od początku wakacji zbliżyli się do siebie. Zaczął jej się podobać, ale wtedy to ignorowała. A teraz? Chłopak znalazł odwagę żeby przyznać się, co do niej czuje, zarówno przed nią, jak i przed samym sobą. Przypomniała sobie uczucie, które towarzyszyło jej podczas dzisiejszej sytuacji w wodzie... Wtedy ją olśniło. Już wiedziała jaką decyzję podejmie i domyślała się, że komuś może się ona nie spodobać...


***

Około godziny 2.00 w nocy, do Liam'a zadzwonił telefon. Okazało się, że to ze szpitala. Chłopak szybko wstał i zaczął się pakować. Po godzinie brunet był gotowy do wyjazdu, ale za nim to zrobił napisał list:


Hej! Musiałem wyjechać, ponieważ moja mama miała wypadek samochodowy i przewieziono ją w stanie ciężkim do szpitala. Natychmiast muszę do niej jechać. Nie chciałem Was budzić. Sądzę, że zobaczymy się dopiero pod koniec sierpnia lub na początku września. Już za Wami tęsknie.

Liam


Nie chciał wyjeżdżać, ze względu na Katherine. Przecież miał się dowiedzieć, co dziewczyna do niego czuje... No cóż, będzie wiedział jak wróci. Nie może zostawić matki samej, byłoby to nie fair z jego strony. Ona zawsze była przy nim, w trudnych dla niego momentach. Wspierała go i pomagała mu. Nie umiał oprzeć się pokusie, aby ostatni raz zobaczyć Kate. Jak najciszej tylko mógł, otworzył drzwi od jej pokoju. Tak jak myślał. Spała... Jak zwykle wyglądała słodko, gdy jej niesforne loki opadały na twarz. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak strasznie będzie mu jej brakować. Nagle uśmiechnęła się przez sen. Może śniła o nim? Nie, to niemożliwe... Choć on, często miał sny z nią w roli głównej. Im dłużej na nią patrzył, tym trudniej było mu wyjść. W końcu przełamał się i zamknął za sobą drzwi... 

16 komentarzy:

  1. ooooo....
    jakie słodkie - Kate kocha się w Liam'ie ^^ :D
    ale kurde musiałyście?? musiałyście??
    czemu musi wyjechać!!! aaaa!!!!!!
    życie jest niesprawiedliwe, albo robicie mi na złość ;p
    nie no rozdział cudny :D
    czekam na next ^^
    peace :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałyśmy trochę popsuć tą sielankę, bo byłoby zbyt kolorowo ;p
      Fajnie, że Ci się podoba. Twoja opinia naprawdę się dla nas liczy ;)

      Usuń
  2. Super <3
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się w waszym blogu.
    Zapraszam na mój http://lwwy.bloblo.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... Ale wyznanie ;P
      Cieszymy się, że twory naszej wyobraźni się podobają ;D ;)

      Usuń
  4. Dlaczego musiał wyjechać, a już miał się dowiedzieć co do niego czuje... Uhhh... No szkoda... Rozdział ogólnie bardzo mi się podobał jak zawsze zresztą. Świetnie piszecie... Z tego powinna powstać jakaś książka... Pozdrawiam Cię Rebekah i Katherine... Mam nadzieję, że szybko dodacie następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na pisarki się nie nadajemy. Są ludzie, którzy piszą dużo lepiej niż my.
      My też Cię pozdrawiamy ;*
      Co do nowego rozdziału, to jeszcze nie wiemy, kiedy go wstawimy ;)

      Usuń
  5. świetne :) + fajny blog

    zapraszam do mnie: isiatka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. jeeeju no ale ty świetnie piszesz!!: D biore sie za czytanie od poczatku!! ahhh; >
    Ale kurdem szkoda że musiał wyjechac; <

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehhh no i kicha, musi wyjechac ;// Ciekawe jak to bedzie z tym ich związkiem, pisz szybko nn ;dd
    Zapraszam do sb:
    http://male-jest-wredne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam wiele blogów i ten jest najlepszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aw, dziękuję ;D
      To niesamowicie miłe ;)
      Pozdrawiam i zachęcam do dalszego czytania ;)

      Usuń